Ratusz chce wydać 600 milionów na... odszkodowania
17 kwietnia 2020
W trakcie kryzysu gospodarczego samorząd rozważa uchwalenie dokumentu, którego przyjęcie oznacza kilkaset milionów straty dla budżetu miasta.
5,4 mln zł na budowę publicznych placów, 13,7 mln zł na kanalizację, 35,4 mln zł na budowę ulic i dróg rowerowych oraz...
Co z inwestycjami na Bemowie? Przyszedł czas cięć
Kryzys gospodarczy sprawi, że każda ze stołecznych dzielnic będzie mieć poważny problem ze zdobyciem pieniędzy.
597,7 mln zł na odszkodowania za wykup ziemi np. pod drogi - takie mają być koszty, jakie poniesie warszawski samorząd po uchwaleniu planu zagospodarowania Chrzanowa. Ponieważ podatek od nieruchomości ma przynieść w ciągu 10 lat zaledwie 37,4 mln zł, podatnicy będą musieli dopłacić 614,8 mln zł.
Ile można stracić?
Prawie wszystkie działki na Chrzanowie są w rękach prywatnych, ale warszawski ratusz w ogromnej większości zignorował uwagi i propozycje właścicieli. Choć do projektu planu złożono 354 uwagi, prawie wszystkie odrzucono. Najwięcej zarzutów dotyczyło ograniczania wysokości zabudowy w pobliżu stacji metra, a więc tam, gdzie powinna ona być możliwie najwyższa.
W tym momencie równie poważnym problemem wydaje się być sam koszt uchwalenia planu. Do bram Warszawy zapukał już kryzys gospodarczy, firmy upadają, bezrobocie rośnie, wpływy z podatków wkrótce drastycznie spadną, miasto ma kilka miliardów długu i ogromną dziurę budżetową, prezydent wzywa dzielnice do oszczędności, a jednocześnie trwają prace nad wydaniem 615 mln zł.
- Uchwalanie tego planu w takiej chwili to jakiś debilizm - mówi anonimowo jeden z radnych rządzącej Bemowem koalicji. - Z jednej strony mamy szukać oszczędności, z drugiej zaopiniować pomysł na gigantyczny i tak naprawdę zbędny wydatek. Z tego co wiem niektóre ważne osoby w urzędzie miasta mocno nalegają na szybkie uchwalenie tego planu, ale nie znam powodów.
Czy leci z nami pilot?
- Ze względu na bardzo wysokie koszty realizacji ustaleń planu należy wziąć pod uwagę inne źródła finansowania niż budżet miasta, np. dotacje z funduszy europejskich - czytamy w aneksie do prognozy skutków finansowych.
Staranie się o kilkaset milionów dotacji na budowę linii metra czy tramwaju byłoby czymś normalnym. Oczekiwanie, że pogrążona w kryzysie polityczno-gospodarczym, pomniejszona o jednego z dużych płatników (Wielką Brytanię) Unia Europejska wręczy Warszawie taki prezent, brzmi całkowicie niepoważnie. Co więcej, realne koszty mogą być jeszcze wyższe od przyjętych, za sprawą rosnącej inflacji i pogłębiającego się kryzysu. Przykładowo koszty budowy ulic były szacowane według cen z trzeciego kwartału ubiegłego roku.
(dg)
.