Ranna po ostrym hamowaniu autobusu. Jak postąpił kierowca?
25 kwietnia 2018
Sytuacja jakich wiele podczas jazdy autobusem komunikacji miejskiej - nagłe hamowanie i ktoś się przewraca. Jak powinien zareagować kierowca?
- Piszę do kierowcy linii 145, który dziś (12 kwietnia - przyp. red.) na przystanku Szymańskiego zahamował tak, że kilka osób - w tym moja mama - upadło na podłogę, a jedna z pań straciła przytomność po uderzeniu głową. Nie zainteresował się Pan nawet, czy coś się komuś stało, tylko chciał jechać dalej. Moja mama wróciła do domu poobijana i kompletnie roztrzęsiona. Mam nadzieję, że poniesie Pan konsekwencje i czegoś to Pana nauczy - napisała pani Paulina na oficjalnym na profilu ZTM.
"Mógł spytać"
- Konsekwencje za prawdopodobnie nie swoją winę? Choć rzeczywiście zapytać mógł. To jego jedyny błąd - komentuje jej wpis Kuba. - Czy osoby, które upadły na podłogę, trzymały się poręczy? - drąży pan Piotr. - Moja mama stała przy drzwiach i trzymała się poręczy, bo miała wychodzić. Rozumiem, że mogło się zdarzyć, że kierowca musiał zahamować, ale powinien zainteresować się, czy nic się nikomu nie stało. A nie, jak gdyby nigdy nic, pojechał dalej - opowiada pani Paulina.
Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego przepraszają. - Rzeczywiście kierowca powinien się upewnić, czy pani się nic nie stało. Być może spojrzał w lustro i nie zauważył, a biorąc pod uwagę brak zgłoszenia ze strony pasażerów uznał, że nikomu nic się nie stało. Prosimy o zgłaszanie tego typu sytuacji prowadzącym, nawet jeśli nie chodzi o nas samych - apelują.
95-latka poszkodowana
Sprawa okazała się na tyle poważna, że na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie i policję. - Pani w wieku 95 lat jest osobą poszkodowaną w tym zdarzeniu. Trafiła wówczas przytomna do szpitala, nie mamy jeszcze dokumentacji medycznej. Dlatego nie wiemy na razie, jakich dokładnie obrażeń doznała. Pozostali pasażerowie nie ucierpieli. Prawdopodobną przyczyną ostrego hamowania autobusu było nagłe wtargnięcie osoby na jezdnię - informuje komisarz Joanna Węgrzyniak z rejonowej policji.
Czy cokolwiek można zarzucić kierowcy w takim przypadku? - Z całą pewnością powinien się zatroszczyć o pasażerów. Zapytać, czy nikomu nic się nie stało, a jeśli stało, to udzielić pomocy i wezwać pogotowie. Za nasze bezpieczeństwo w autobusie odpowiada przecież kierowca - komentuje pani Monika.
(DB)