Białołęka chwali się nowymi szkołami. Co z tego, skoro nawyki pozostają stare?
REKLAMA
Ot, przykład podesłany nam przez czytelnika. Poszedł na spacer w okolice nowej szkoły na Ceramicznej. Fakt, gmach bije po oczach czystością ścian i ogólnie pojmowaną nowością, tyle że okolica, jak powiedziano by jeszcze kilkanaście lat temu, stoi w kontrze do estetyki. - Od tego, co dzisiaj zobaczyliśmy robi się niedobrze. Wzdłuż ogrodzenia śmieci i nieczystości, aż robi się niedobrze. Po drugiej stronie ogrodzenia nowa szkoła, a tu takie widoki.... - pisze pan Maciej i przysyła zdjęcia z Ceramicznej.
Fakt: są nawyki, których się jeszcze długo nie wypleni. A ze śmiecenia, gdzie popadnie, jesteśmy znani na świecie. Niestety...
Moim skromnym zdaniem to wstyd dla szkoły, że zaraz za ogrodzeniem smieci, bo to już nie moje, więc nie ważne. Kiedyś dziciaki były zabierane ze szkoły przez nauczycieli na obowiązkowe sprzątanie świata. To bardzo niewychowawcze, jeśłi wkoło ogrodzenia szkoły pozwala się na zaleganie śmieci.
Co z bezpieczeństwem dzieci wokół nowej szkoły, które mieszkają na Myśliborskiej jeśli chodzi o częste wizyty dzików w parku? Czy ktoś na to zwraca uwagę? Zimą kiedy będzie wcześnie ciemno aż strach tam samemu chodzić.
ludzie co wy chcecie od dyrekcji tej szkoły - przecież cała Białołęka tak wygląda- syf i syf , chociażby kosze na śmieci - opróżniane 3 razy w tygodniu a od piątku do poniedziałku- wielkie śmietnisko - to wstyd kogoś zaprosić na Białołękę. Papiery i folie wiatr zamiata - kiedyś chodzili sprzątacze i sprzątali a teraz tylko obok ratusza sprzątają- jak wiedzą że przyjedzie HGW. Czy ktoś widział aby kiedykolwiek sprzątali ulice czy polewali ją wodą - mieszkam tu 12 lat i pewnie mam pecha - nigdy nie widziałem