POPiS na Bielanach, PiSPO w Łomiankach
7 października 2005
Można powiedzieć, że frekwencja wyborcza w Łomiankach i na Bielanach była rewelacyjna. Oczywiście w porównaniu do średniej krajowej. W Łomiankach do urn poszło 54,52% mieszkańców uprawnionych do głosowania, najwięcej z całego powiatu warszawskiego zachodniego. Na Bielanach ten odsetek był jeszcze wyższy - 55,82%.
Z Bielan do Łomianek jest zaledwie kilka kilometrów. Dlatego tak bardzo zadziwiają różnice w wynikach wyborczych. W Łomiankach zwyciężył PiS uzyskując 35,06% głosów, Platforma Obywatelska otrzymała poparcie 30,33% mieszkańców. Trzecie miejsce zajęła Samoobrona (7,67%), czwarte Liga Polskich Rodzin (6,33%). Wybory do Senatu zdominowały w Łomiankach dwa nazwiska: Piotr Łukasz Andrzejewski oraz Robert Smoktunowicz. Z okręgu warszawskiego do Senatu wejdą 4 osoby: Krzysztof Piesiewicz, Marek Rocki, Zbigniew Romaszewski oraz Ewa Tomaszewska.
Kiepska frekwencja
Frekwencja wyborcza tak naprawdę nie zachwyciła. Pomimo pięknej pogody prawie połowa mieszkańców Bielan i Łomianek nie poszła do urn. - Nie poszedłem na wybory, bo nie wierzę w zmiany - mówili niektórzy. To właśnie znużenie polityką wymieniają socjologowie jako podstawowy powód tak niskiej frekwencji wyborczej. Społeczeństwo jest przekonane, że po wyborach sytuacja zawsze wygląda tak samo. Politycy obiecują, dochodzą do władzy i zapominają o swych słowach. Jak się okazało niemałą rolę odegrały w tym sondaże przedwyborcze, którymi pasjonowaliśmy się już kilka tygodni przez wyborami. - Chciałem głosować na Partię Demokratyczną, ale przedwyborcze sondaże były bezlitosne. Ta partia i tak nie miała szans. Nie było więc sensu iść na wybory - tłumaczy Michał, student. Przed nami 4 lata rządów nowej koalicji. Pierwszą niespodziankę PiS przygotował już 4 dni po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów. Jarosław Kaczyński, wbrew oczekiwaniom i zapowiedziom, nie został premierem. Bez wątpienia część głosujących na PiS poczuła się zawiedziona, a nawet oszukana. PiS liczy na wygraną Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a według Jarosława Kaczyńskiego polskie społeczeństwo nie zaakceptuje dwóch Kaczyńskich pełniących dwie najważniejsze funkcje w Polsce. Jak będzie, zobaczymy już niedługo.stroja