Nielegalna szwalnia na Wóycickiego
7 października 2005
Dwie Ukrainki i dwie Ormianki podejrzewane o podrabianie znaków towarowych markowych firm zatrzymali policjanci. Podczas przeszukania pomieszczeń zabezpieczono kilka maszyn do szycia, etykietki oraz kilkadziesiąt sztuk ubrań z podrobionymi wszywkami.
Z takim właśnie "mikrobiznesem" zetknęli się bielańscy policjanci. Otrzymali informację, że na terenie jednej z posesji przy ul. Wóycickiego działa nielegalna szwalnia, w której podrabiane są znaki towarowe markowych firm. Postanowili to natychmiast sprawdzić. Podjęli obserwację budynku. Gdy po kilku godzinach weszli do środka, wewnątrz była właścicielka posesji, jej córka (obie Ormianki) oraz dwie pracownice (Ukrainki). Przeszukano bardzo dokładnie cały budynek. Funkcjona-riusze zlikwidowali stanowiska pracy, na których pracownice wszywały etykietki markowych firm. Zabezpieczono: dwie maszyny do szycia, szpule z nićmi, pistolet do metkowania, naklejki, etykietki markowych firm oraz kilkadziesiąt różnych spodni, bluz i kurtek z podrobionymi znakami towarowymi. W trakcie przeszukania znaleziono także ukrytą elektroniczną maszynę do haftowania oraz dokumenty wystawione na różne osoby (prawo jazdy, paszport, karty bankomatowe), płytę CD, dyskietki oraz pistolet gazowy i pozwolenie na broń.
Zostałyśmy oszukane!
Wszystkie kobiety zostały natychmiast przewiezione do komendy. Podczas wstęp-nego rozpytania pracownice twierdziły, że właścicielka zapewniała je, że jest to praca jak najbardziej legalna. Nawet nie podejrzewały, że uczestniczą w jakimś procederze przestępczym. Teraz policja musi ustalić, jak długo kobiety prowadziły nielegalną szwalnię, czy miały wspólnika, gdzie trafiał nielegalny towar. Ustalić muszą także źródło pochodzenia broni gazowej i innych dokumentów.stroja