Plantacja marihuany na Białołęce. Domowy biznes niedoszłego zięcia
23 stycznia 2020
Gdy właściciel wynajął budynek gospodarczy chłopakowi swojej córki, nie zainteresował się jego działalnością. Zainteresowała się policja.
W piątek 17 stycznia rano kryminalni z praskiej komendy policji udali się na jedną z posesji na Białołęce, gdzie według ich informacji miała znajdować się plantacja marihuany. Mieszkańcy lokalu byli mocno zaskoczeni.
- W trakcie przeszukania budynku gospodarczego znajdującego się na terenie posesji, operacyjni ujawnili 26 krzaków konopi indyjskich oraz akcesoria służące do uprawy tych roślin: wentylatory, lampy i termometr - informuje Komenda Stołeczna Policji. - Na zewnątrz pomieszczenia znajdował się transformator do zasilania lamp, wentylator i przewody.
Biznes 26-latka
Domownicy oznajmili, że pomieszczenie gospodarcze wynajmują 26-letniemu chłopakowi córki i nie wiedzą, co tam jest. Mieszkaniec powiatu wołomińskiego został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Podczas rozmowy mężczyzna przyznał, że nasiona konopi kupił za granicą i uprawiał je na własny użytek.
26-latek usłyszał już zarzuty uprawy środków odurzających. Grożą mu maksymalnie trzy lata więzienia.
(esc)