Dawny rynek Jelonek nie dostanie milionów z programu Warszawskie Centra Lokalne. Czy to koniec nadziei na rewitalizację?
REKLAMA
Idąc Strąkową w kierunku Powstańców Śląskich trafiamy nagle na pełen zieleni plac, otoczony malowniczymi domkami. To oczywiście plac Kasztelański, dawniej noszący imię Jana III Sobieskiego - dawny rynek Jelonek (kiedyś: Jelonka!), jednego z wielu założonych w okolicach ówczesnej Warszawy miast-ogrodów. W latach 30. takie osiedla, pełne zieleni i sielskiej neoklasycystycznej architektury, miały dawać odpoczynek od zgiełku wielkiego miasta. Historia jak zwykle zatoczyła koło, bo tuż obok pl. Kasztelańskiego powstała dwujezdniowa ul. Powstańców Śląskich, a dziś - kiedy chyba już nikt nie uznaje szerokich hałaśliwych ulic za wyznacznik wielkomiejskości - poważnie myśli się o przywróceniu dawnemu rynkowi dawnej funkcji. Niestety na myśleniu się kończy.
Szansą dla pl. Kasztelańskiego był projekt Warszawskie Centra Lokalne, w ramach którego władze miasta przyznają 50 mln zł na rewitalizację miejsc, które są albo mogą się stać - jak wskazuje nazwa - centrami dzielnic, w których toczy się życie kulturalne i społeczne. Plac Kasztelański walczył do końca, ale ostatecznie zespół zatrudnionych przez władze miasta ekspertów nie wytypował go do dofinansowania. Ponieważ przegrał także rejon klubu Karuzela, Jelonki i cała dzielnica nie dostaną 5 mln zł. Przynajmniej na razie.
Jeśli ta kolejna "rewitalizacja" ma wyglądać tak jak ta z przed kilku lat przeprowadzona przez p. Zygrzaka i Dąbrowskiego i ich kolesi , a polagająca na wycięciu zieleni i zabetonowaniu trawników , to lepiej że jej nie będzie - zieleń się rozrosła , jedyne czego tam brakuje to budka z tanim piwem i toaletą - bo jest spożywane na ławeczkach i wydalane w krzaczkach.
Panie Redaktorze, gdzie Pan tam widział "malownicze domki"?!?! Co prawda gust jest sprawą osobistą, ale chyba nie wypada wtłaczać wszystkim własnego przekonania, że ta tandeta architektoniczna przy pl. Kasztelańskim jest malownicza?