Wiosna zawitała na dawny rynek Jelonek
16 kwietnia 2015
Jak tu pięknie! Inaczej niż między blokami Górc czy Bemowa-Lotniska, zupełnie jak w małym miasteczku. Na plac Kasztelański zawitała wiosna. Skwer pośrodku dawnego rynku miasta-ogrodu Jelonek pachnie kwitnącymi drzewami i wcale nie przypomina wielkiego miasta. Zachowana niska zabudowa pamięta czasy, gdy plac - wówczas imienia Jana III Sobieskiego - faktycznie był rynkiem podwarszawskiej miejscowości.
Na niektórych tabliczkach adresowych do dziś zachował się napis "Miasto-ogród Jelonek". To pamiątka po czasach międzywojennych, kiedy gęsto zabudowana Warszawa dusiła się i nie miała już miejsca do budowy nowych domów. Zabudowa jedno- i wielorodzinna zaczęła oplatać stolicę na przedmieściach. Zgodnie z koncepcją angielskiego urbanisty Ebenezera Howarda szerokie ulice miały przebiegać między ogrodami, w których znalazłyby się domy. Pod Warszawą pierwsze takie osiedla zaczęły powstawać przed pierwszą wojną światową. W dwudziestoleciu pojawiły się kolejne, które dziś są w granicach miasta stołecznego - Młociny, Sadyba czy właśnie Jelonek, wówczas w liczbie pojedynczej.
Plac Jana III Sobieskiego miał stać się centralnym rynkiem miasta-ogrodu Jelonek. Oblepiły go niskie kamieniczki - takie jak przy innych ulicach osady. Dziś jest to plac Kasztelański a środek placu nie jest targowiskiem, jak za dawnych czasów, lecz skwerem. Drzewa kwitną, rozsiewając charakterystyczny zapach wiosny. Gdyby nie szum tramwajów i warkot silników samochodowych, można by odnieść wrażenie, że jesteśmy gdzieś indziej. No, może jeszcze gdyby zamiast sklepu z wódką i piwem była tu miła cukierenka - bo kwiaciarnia już jest.
Przemysław Burkiewicz