Na tyłach ogródka jordanowskiego przy ul. Kochanowskiego pomiędzy ulicą Rudnickiego i Galla Anonima okoliczni amatorzy taniego wina na oczach dzieci urządzają sobie libacje alkoholowe. - Dzieciaki zza ogrodzenia patrzą, jak osiedlowa łobuzeria pije alkohol i terroryzuje emerytów. Kiedyś grało się w kapsle, kwadraty, berka, malowało kredą na asfalcie, teraz gimnazjaliści na wagarach wolą zbluzgać i przerazić matki z dziećmi w wózkach. Gdzie jest straż miejska? - pytają rodzice maluchów bawiących się na placu zabaw.
REKLAMA
Dane statystyczne straży miejskiej potwierdzają problem. - Od 1 stycznia do 31 marca dwie osoby zostały ukarane mandatem za picie alkoholu przy ul. Galla Anonima. Przy Kochanowskiego mandatami ukarano siedem osób, a 28 pouczono. Przy Rudnickiego trzy osoby dostały mandat, zaś cztery pouczono - wylicza Jolanta Borysewicz, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej. Jednocześnie podkreśla, że wezwana straż miejska przyjeżdża z interwencją w każdym przypadku. - Jeśli ktoś widzi, że alkohol jest spożywany w miejscu publicznym i nie zgłasza tego strażnikom, to w jaki sposób funkcjonariusze mają się dowiedzieć o tym zdarzeniu? - pyta.
- Może regularnie patrolując miejsca, skąd spływa najwięcej zgłoszeń... - podpowiada czytelnik.