Pieniądze wyrównane w błoto?
22 kwietnia 2011
Śniegi już dawno stopniały i zrobiło się ciepło, więc władze Białołęki zabrały się za równanie nieutwardzonych ulic, których wciąż jest jeszcze w naszej dzielnicy sporo. Mieszkańcy alarmują, że "prace wykonywane są zupełnie bez głowy".
Po co takie równanie?
Mieszkańcy tych ulic nie mogą się nadziwić na co idą ich pieniądze. - Przecież płacimy podatki, więc możemy wymagać. Rozumiemy, że funduszy nie wystarczy na to, by przebudować wszystkie nieutwardzone drogi i położyć na nich chociażby betonową kostkę, ale mamy prawo domagać się, by droga, która została dopiero co wyrównana, następnego dnia nie wyglądała jak po ciężkiej i śnieżnej zimie - mówią oburzeni. - Przecież tu jest znów dziura na dziurze - dodają. Zachęcają dzielnicowych urzędników, by przejechali się ich ulicami i sprawdzili, jak zostały wykonane prace. - Może wtedy zrozumieją, że płacą za jakąś fikcję, bo na pewno nie za wyrównanie drogi - mówią zgodnie.Tak musi być
Dla dzielnicowych urzędników wszystko jest w porządku. - Ulice Połoniny i Boczań-ska zostały wyrównane na początku kwietnia. Ich odbioru przez dzielnicę dokonano 11.04. - poinformowała redakcję "Echa" Joanna Pernal z urzędu dzielnicy. Odbyło się to więc kilka dni po zakończeniu prac, gdy dziury pojawiły się już ponownie.- Nie rozumiem, jak można było zatwierdzić wykonanie prac, skoro droga wy-gląda jakby wcale nie była naprawiana? - pyta zdenerwowany mieszkaniec. Dziel-nicowi urzędnicy mają na to pytanie przygotowaną odpowiedź. - Są to drogi grun-towe i po deszczu są rozjeżdżane, doły stopniowo pojawiają się więc na nowo - mówi Joanna Pernal. Jak dodaje, równania na Białołęce wykonywane są trzy razy w roku. Prace obejmują obszar 831 tys. m2 dróg. Cena za metr kwadratowy rów-nania wynosi niespełna 40 groszy. Jedno równanie wszystkich dróg gruntowych kosztuje dzielnicę ok. 330 tys. zł
Matt
Niech urzędnicy przyjadą na nasze ulice. Może wtedy zrozumieją, że płacą za jakąś fikcję,
bo na pewno nie za wyrównanie drogi - mówią mieszkańcy