Jak wiadomo, arystokracja nie martwiła się miejscami do parkowania swoich pojazdów, tylko zajeżdżała z fasonem przed ganki dworków. Dziś prawdziwa szlachta jest na wymarciu, ale nawyki pozostały.
REKLAMA
Widać to dobrze pod wszelkimi sklepami, marketami, outletami itp. Ot, przykład z Głębockiej, podesłany przez naszego czytelnika: - Pod Biedronką są dwurzędowe parkingi. Ale po co zawracać sobie głowę zatrzymywaniem się na wyznaczonym miejscu, skoro można stanąć dwa metry bliżej wejścia do sklepu? - pyta pan Wojtek, wysyłając nam na adres echo@gazetaecho.pl zdjęcia zrobione w poniedziałek 16 marca wieczorem.
Z parkowaniem pod biedronką to niezły "meksyk" jest na Hanki Ordonówny na Nowodworach. W sobote i niedziele nie można podjechac po zakupy bo słoikowo z osiedla Pod Dębami parkuje sobie swoje dyliżansy. Nie chcą zorganizować parkingu u siebie (chodzi o dokończenie budowy piętrowego garażu nad Stokrotką) bo trzeba za to zapłacić. Najlepiej parkować za free bądź pod oknami innych osiedli albo dogadać się z cieciem z biedronki i postawic samochodzik na sklepowym parkingu. Wystarczy popatrzeć na rejestracje - same "zagraniczne"- nawet nie przerejestrują na Warszawę a co dopiero mówić o płaceniu podatków w mieście, które ich żywi i daje dach nad głową. Osiedle pod Debami to porażka burmistrza z lat 2002-2005. Jak można było oddać do użytkowania osiedle bez miejsc parkingowych, a teraz po okolicy zostawiane są samochody. A że na osiedlu brak zgranej ekipy która zorganizowała by w końcu parking, to mamy taką sytuację. No tak, ale oprócz chęci potrzeba kasy - lepiej było kupić mieszkanie bez miejsca parkingowego i martwić się później niż zapłacić 15-20 tys dodatkowo i tak jak na innych osiedlach mieć swoje miejsce i nie utrudniać życia pozostałym okolicznym mieszkańcom. Ale teraz nie ma winnych tej sytuacji, a ówczesny pan burmistrz ma to w nosie, ktoś kase przytulił...
Jeszcze gorzej jest pod Biedronką, Rossmanem i MaxiZoo na Czarodzieja/Mehoffera. Często nie ma jak wyjechać spod Rossmana. Aż dziwne, że przy tak skrajnie małej licznie miejsc parkingowych ktoś wydał pozwolenie na budowę obu pawilonów.
Do Marcpolu przy Berensonaw ogóle nie można podjechać po zakupy, bo cały parking zajmują przesiadający się na autobusy. To wina planujący ulice. Kiedyś. W larach 50-60-70 gdy budowano osiedla i oczywiście odpowiednie ulice były przy nich miejsca parkingowe, teraz uliczki są wąskie. Pojechać do kogoś z wizytą to makabra, nawet na budowanym w polu Wilanowie nie ma gdzie stanać
#czarek napisał(a) 19.03.2015 20:31 Jeszcze gorzej jest pod Biedronką, Rossmanem i MaxiZoo na Czarodzieja/Mehoffera. Często nie ma jak wyjechać spod Rossmana. Aż dziwne, że przy tak skrajnie małej licznie miejsc parkingowych ktoś wydał pozwolenie na budowę obu pawilonów.
Pod tym Rossmanem to rzeczywiście cyrk jest. I stają jak popadnie, że wyjechać nie można..
#Nowodwory napisał(a) 19.03.2015 17:58 Osiedle pod Debami to porażka burmistrza z lat 2002-2005. Jak można było oddać do użytkowania osiedle bez miejsc parkingowych, a teraz po okolicy zostawiane są samochody.
Akurat burmistrz nie ma nic do gadania w takiej sprawie.
Do: Wioletta Matusiak : to są wyznaczone miejsca, żeby na nich stawać! Temu to przeszkadza, kto poprawnie zaparkuje, ale jak widać koleżanka na polu za pewne parkowała i dlatego zadaje takie pytania!