Parkingowy impas: płatny parking pod ratuszem
7 stycznia 2013
- Co się dzieje? Parkuję jak zwykle, a tu podlatuje jakiś typek i twierdzi, że należą się 3 złote. Nigdy niczego takiego tutaj nie było - żalą się czytelnicy. Od 1 stycznia parking przy ratuszu jest płatny. Taki porządek wprowadziło osiedle "Przyjaźń".
- Na placu ratusza miejsca się nie znajdzie. Ale z drugiej strony budynku, gdzie też są parkingi, zawsze coś się znalazło. Zwykle parkuję tam, żeby załatwić sprawę na poczcie. Teraz muszę zapłacić 3 zł za pierwszą godzinę parkowania, z góry. Za każdą kolejną następną złotówkę. Czy ratusz nie ma już jak na nas zarabiać? - żali się jeden z czytelników.
Jest to o tyle bolesne, że na pobliskich Bielanach obok ratusza można postawić samochód bezpłatnie. Dla przykładu na Targówku także (chociaż na noc parking jest zamykany). Ale już na Woli stoją normalne parkomaty.
- To nie nasza inicjatywa, bo wbrew przypuszczeniom mieszkańców ten teren nie należy do nas - tłumaczy rzecznik urzędu Michał Łukasik. - Nasz jest tylko teren bliżej Górczewskiej, gdzie organizujemy rozmaite imprezy, z koncertami włącznie. W ciągu najbliższego półrocza też wprowadzimy opłaty, ale zrobimy to w bardziej racjonalny sposób. Naszym celem będzie wyeliminowanie parkujących przez cały dzień, a danie szansy tym, którzy przyjeżdżają załatwić sprawy w urzędzie. Dlatego pierwsze dwie godziny parkowania będą bezpłatne, a potem już trzeba będzie zapłacić. To jednak sprawa kilku najbliższych miesięcy.
Co natomiast skłoniło władze Osiedla "Przyjaźń" do podjęcia tak przykrej dla ludzi decyzji?
- Kiedyś utrzymanie przez nas parkingu wspierała dzielnica co miesiąc dokładając kwotę 5 tys. zł. Teraz my dzierżawimy ten teren od skarbu państwa i musimy sobie poradzić. A to kosztuje ok. 3 tys. zł. Wynajęliśmy firmę zbierającą opłaty. Za tę możliwość to ona płaci nam te 3 tys. zł. A zysk jest jeszcze taki, że znacznie zmniejszył się tłok. Na tym parkingu ustawiali się rozmaici dostawcy, stawały ciężarówki. Sporo było też mieszkańców Babic, którzy zostawiali tam samochody na cały dzień i przesiadali się do komunikacji miejskiej, żeby dojechać do centrum Warszawy. Studenci z pobliskich akademików parkują za darmo - wyjaśnia dyrektor osiedla Janusz Łagowski. Dodaje również, że przy Konarskiego, na początku drogi dojazdowej do urzędu, władze osiedla ustanowiły miejsca parkingowe, gdzie można wykupić abonament za 50 zł miesięcznie. - Teraz wszędzie trzeba płacić. Po drugiej stronie Górczewskiej jest sklep Lidl, gdzie przeniosła się część parkujących. Tam trzeba płacić po pewnym czasie. Trzeba sobie radzić. A z parkowaniem będzie jeszcze gorzej, kiedy już powstanie stacja metra przy Księcia Janusza - kwituje Janusz Łagowski.
Czyli bezpłatne parkowanie na Bemowie już w żadnym przypadku nie wróci.
mac