Otwieramy oczy niedowiarkom. Nowy gadżet Białołęki
14 lutego 2019
Ma 10 metrów długości, jest widoczny z daleka i świeci w ciemnościach. Na Walentynki nasza dzielnica wzbogaciła się o specjalny neon.
Promocje w restauracjach, kinach, sklepach - Warszawa wciąż nie świętuje Dnia Zakochanych tak, jak Londyn czy Nowy Jork, ale jest na dobrej drodze. Polityka miłości dotarła też na Białołękę, a dokładniej - na Tarchomin. Przy skrzyżowaniu Światowida z Milenijną można już podziwiać długi na 10 metrów napis, złożony z liter 2-metrowej wysokości.
- Ładny napis, ale wolałbym Głębocką wyremontowaną w terminie - komentuje na portalu społecznościowym jeden z mieszkańców.
Dla porządku dodajmy, że wspomniany remont nie jest inwestycją prowadzoną przez białołęcki samorząd. A gdyby nawet był, pieniądze wydane na neon pozwoliłyby Głębocką co najwyżej narysować. Ile wydano na napis i po co właściwie on powstał?
- Konstrukcja ma charakter promocyjny; koszt jej wykonania (w tym transport i montaż) to 30 tys. zł brutto - mówi Marzena Gawkowska, rzeczniczka białołęckiego ratusza. - Neon został zainaugurowany w Walentynki, ale zostanie z nami na stałe.
30 tys. zł to nieduża suma w skali budżetu dzielnicy. Można za nią założyć sześć luster drogowych albo urządzić przy szkole miejsca kiss&ride dla rodziców odwożących dzieci - to pomysły wybierane przez mieszkańców w ostatnim głosowaniu nad budżetem partycypacyjnym. - To nie jest neon, to jest miś - krytykuje nasz czytelnik. - "Napis na miarę naszych możliwości, my tym napisem otwieramy oczy niedowiarkom". Rozumiem ustawić jakiś "witacz" przy wjeździe do dzielnicy, ale po co to serduszko?
Zdecydowanie najciekawiej napis wygląda wieczorem, gdy jest dobrze widoczny sprzed głównego wejścia do Galerii Północnej (chyba, że na skrzyżowaniu stoją akurat auta). W dzień robi mniejsze wrażenie a trawnik między Światowida a Produkcyjną aż prosi się np. o urządzenie łąki kwietnej. Może to dobry pomysł do budżetu partycypacyjnego na przyszły rok?
(dg)
.