REKLAMA

Puls Warszawy

społeczeństwo »

 

Walentynki w Warszawie. Jak było kiedyś?

  14 lutego 2019

alt='Walentynki w Warszawie. Jak było kiedyś?'

Promocje w restauracjach, kinach, sklepach - Warszawa wciąż nie świętuje Dnia Zakochanych tak, jak Londyn czy Nowy Jork, ale jest na dobrej drodze.

REKLAMA

Jeśli wierzyć komentarzom zamieszczanym przez warszawiaków w internecie, Walentynek nie lubi prawie nikt. Święto jest opisywane jako obce Polakom, wypadające w nieciekawej porze roku, wymuszone i nakręcane przez restauracje oraz kwiaciarnie. W tym roku najgłośniejszym krytykiem stał się Bogusław Linda, który ogłosił, że Walentynki są "upokarzające", skoro "mamy obsypywać partnerów miłością tylko raz w roku". Mimo to nie brakuje warszawiaków chcących obchodzić święto "bezapelacyjnie, do samego końca".

Walentynki przybyły nad Wisłę dopiero dwie dekady temu, na jednej fali z hamburgerami z McDonald's. Jak czytamy w archiwum Ośrodka Badania Opinii Publicznej, w 1998 roku święto znało 94% Polaków a obchodziło 43%, przy czym nowy zwyczaj najszybciej przyjmowali uczniowie i studenci z Warszawy, a w ostatniej kolejności emeryci mieszkający na wsi. Według sondażu nastawienie do Walentynek nie wiązało się z poziomem religijności czy poglądami - najchętniej świętowali Polacy o poglądach politycznych "trudno powiedzieć". A z czym 14 lutego kojarzył się stulecie wcześniej?

Niemoc i rzucanka

- 14 Lutego. Dzień to ś. Walentego, patrona od choroby dawniej wielka-niemoc albo rzucanka zwanej - pisał ludoznawca Oskar Kolberg w książce "Mazowsze. Obraz etnograficzny" wydanej w 1885 roku. - Wstręt i bojaźń przed tą chorobą, nie dozwalały imienia jej wymówić; okrążano je więc inszemi słowy, lubo przy wspomnieniu dodawano: Niech śpi jak święta ziemia! albo też: Boże jej strzeż!

Wspomnianą chorobą była epilepsja, przed którą - jak wierzyli ówcześni katolicy - miało chronić wstawiennictwo właśnie Valentina z Terni, żyjącego w III w. rzymskiego medyka, męczennika i świętego. Z biegiem stuleci jego kult splótł się z ludowymi podaniami, w XVIII-wiecznej Anglii ewoluując w znane nam dziś Walentynki.

Zapraszamy na zakupy

Walek nas powali

W należącej do Imperium Rosyjskiego XIX-wiecznej Warszawie 14 lutego kojarzył się także z wypatrywaniem oznak wiosny. Klimat był wtedy chłodniejszy, niż dziś, o czym świadczą m.in. zanotowane przez Kolberga ludowe powiedzenia z Mazowsza.

- Przysłowie mówi: 1. Na święty Walek niema pod lodem balek (belek, desek) - pisał. - 2. Święty Walek tych powali, co patronem go nie zwali (Gdyż często już lód jest wtedy tak słaby, że często ani przejeżdżać ani przechodzić po nim nie można.) Ale za to: 3. Gdy na Walka są deszcze będzie ostry mróz jeszcze.

(dg)

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# Zybi

14.02.2019 20:44

Kiedyś nie było Walentynek ....
Pojawiły się w latach 90 XX w. za to w noc Kupały 24 czerwca to się kiedyś nad Wisłą wyprawiało i raczej ten dzień powinien być w Polsce dniem zakochanych, bo przecież raczej trudno spędzić romantyczny wieczór z ukochaną na łonie natury w lutym.....

# CzarekCzarodziej

03.01.2020 09:42

W te Walentynki klasycznie zabrałem swoją kobietę do Instalacje Art Bistro i dałem upominek. Nie ma co świętować to gdyby był to jedyny dzień miłości. Kocham ją codziennie, więc nie jest to nic na jeden dzień.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024