Odnowa Bemowa. Uśmiechnięci, ale czy zapracowani?
5 maja 2017
Jakie wydarzenia są na Bemowie najważniejsze? Te z udziałem przynajmniej jednego członka zarządu dzielnicy.
Czym zajmuje się zarząd dzielnicy? Bywa na koncertach, składa kwiaty pod pomnikami, kibicuje sportowcom i nagradza ich, fotografuje się z artystami, dziećmi i Jerzym Owsiakiem. Z profili facebookowych członków zarządu nie dowiemy się niczego o aktualnych problemach Bemowa ani o sposobach ich rozwiązywania.
Dowiemy się natomiast o konkursie na najpiękniejszą bemowską palmę i o tym, że jeden wiceburmistrz czytał dzieciom w przedszkolu, drugi - musi chodzić w zimowej kurtce na Mazurach, a sam burmistrz gości w ratuszu członków bemowskich klubów seniora.
Podobny charakter ma oficjalny profil urzędu dzielnicy. Mieszkańcy nie znajdą tam informacji o strategii dla Bemowa, o programie aktualnych władz czy pomysłach na konkretne działania. Nie ma pytania mieszkańców o zdanie w sprawach spornych, nie ma nawet informowania o bieżących problemach. Podatnicy mają się zadowolić tym, że burmistrz złożył kwiaty, przemówił przed koncertem, wręczył medale i puchary oraz odwiedził Budapeszt. Po co? Żeby uczcić ofiary zbrodni katyńskiej i pamięć Andrzeja Przewoźnika, a także odwiedzić przedszkole dla Polonii węgierskiej.
Nie ma żadnej informacji o tym, co konkretnie podatnikom dała wycieczka zarządu do stolicy Węgier. Być może dowiedzielibyśmy się tego od rzecznika prasowego ratusza. Niestety od dnia powołania nowego zarządu w urzędzie nie ma osoby odpowiedzialnej za kontakty z mediami. Wniosek: władzom Bemowa nie należy zadawać pytań.
(red)