Oceniamy węzeł Dworzec Wileński. Trzy z dwoma
4 maja 2015
Mijają dwa miesiące od otwarcia stacji metra Dworzec Wileński. Zielone Mazowsze krytykuje nowy węzeł przesiadkowy a my sprawdzamy, jak wygląda on z perspektywy pasażerów z Targówka.
Otwarty w połowie XIX wieku Dworzec Warszawa Wileńska (wówczas zwany Petersburskim) nieprzerwanie jest jednym z najruchliwszych miejsc w Warszawie. Dziesięciolecia mijają a przy Targowej i al. "Solidarności" przybywa środków transportu: pociąg, tramwaj, autobus, kolej miejska... i wreszcie metro. Po otwarciu w marcu stacji podziemnej kolei zmieniły się trasy wielu linii autobusowych, kursujących przez Targówek i Zacisze. Pasażerowie z całej dzielnicy przesiadają się teraz na Pradze, czy tego chcą czy nie.
Jak wyglądają przesiadki?
Jak prezentuje się jeden z największych w Warszawie węzłów przesiadkowych? Zielone Mazowsze zauważyło tylko trzy zalety: liczne windy, dobrą lokalizację parkingów rowerowych i wspólny przystanek tramwajowo-autobusowy w kierunku Starówki i Śródmieścia. Spośród pasażerów z dzielnicy Targówek zdecydowanie najgorszą przesiadkę do metra mają ci korzystający z Kolei Mazowieckich w drodze z osiedla Wilno. Z pociągów wysiadają na peronie, którego najlepsze czasy - jeśli kiedykolwiek były - dawno minęły, a spacer do metra odbywają pod czujnym okiem "panów z piwkiem" i żebraków. Zdecydowanie wygodniejsza jest przesiadka z autobusów jadących z Targówka Mieszkaniowego, Fabrycznego i Zacisza. Wciąż jednak daleko do ideału. Jeśli jadąc z Targówka chcemy przesiąść się w kierunku Śródmieścia, zdecydowanie lepiej zrobić to na Radzymińskiej. Na przystanku przy Piotra Skargi wystarczy wysiąść z autobusu i poczekać na 190, żeby dojechać na pl. Bankowy.
- Odległość między peronami Dworca Wileńskiego a przystankiem tramwajowo-autobusowym w kierunku Śródmieścia wynosi ok. 230 metrów - oblicza Zielone Mazowsze. - Odległość do przystanku tramwajowego obsługującego pozostałe linie tramwajowe w kierunku centrum wynosi ponad 380 metrów.
To ponad dwukrotnie więcej niż zalecają specjaliści od komunikacji miejskiej i urbanistyki. Zielone Mazowsze zauważa także, że przejścia dla pieszych przy dworcu są zdecydowanie za wąskie i nie mieszczą wszystkich przechodniów. Sytuacja na dole również jest daleka od ideału. Podziemny peron znajduje się bowiem nie pod pl. Wileńskim, ale pod Targową (jego południowy koniec jest aż za skrzyżowaniem z Białostocką!). Aż dziesięć z trzynastu wejść prowadzi nie bezpośrednio na stację, ale do systemu przejść podziemnych pod skrzyżowaniem Targowej z al. "Solidarności", który w przyszłości zmieni się w wielkie centrum handlowe.
- Wynikająca z budowy II linii metra konieczność odtworzenia węzła była doskonałą okazją do poprawy warunków przesiadek - podsumowuje Zielone Mazowsze. - Szansa ta jednak nie została należycie wykorzystana. O niskiej jakości węzła zadecydowały również wcześniejsze decyzje, np. umiejscowienie galerii handlowej bezpośrednio przy skrzyżowaniu - w miejscu, w którym powinien znajdować się dworzec kolejowy.
Kolejna stacja metra, kolejna chybiona lokalizacja peronów. A wystarczyło umieścić stację pod przecięciem dwóch głównych ulic i zbudować przejścia podziemne na planie kwadratu, jak pod rondem ONZ. Niechęć do zamykania skrzyżowań na długie miesiące znowu wygrała w Warszawie z potrzebą stworzenia wygodnej przesiadki. Wnioski? Jeśli jadąc z Targówka chcemy przesiąść się w kierunku Śródmieścia, zdecydowanie lepiej zrobić to na Radzymińskiej. Na przystanku przy Piotra Skargi wystarczy wysiąść z autobusu i poczekać na 190, żeby dojechać na pl. Bankowy. Na "Wileniaku" warto przesiąść się tylko wtedy, gdy naszym celem jest Powiśle, Świętokrzyska lub okolice ronda Daszyńskiego.
Dominik Gadomski