Niebezpieczne lotnisko
11 września 2009
W piątek 28 sierpnia na ogródki działkowe przy Rodziny Połanieckich spadł szkoleniowy szybowiec. W wypadku zginął instruktor i uczeń. To kolejna katastrofa w okolicach lotniska na Bemowie. Mieszkańcy wielokrotnie skarżyli się, że samoloty z Bemowa latają zbyt blisko ich domów.
- Na tym lotnisku wypadki i katastrofy lotnicze zdarzają się średnio co półtora roku. Wypadek z sierpnia niestety z dość dużą dokładnością wpisał się w tę smutną statystykę - twierdzi Krzysztof Wiśniewski ze Stowarzyszenia na rzecz Przywró-cenia Porządku w Ruchu Lotniczym nad Bielanami. - Przy okazji wypadków takich jak ten z końca sierpnia, dowiadujemy się, że szybowce używane do szkoleń i tre-ningów na lotnisku oraz samoloty, które szybowce te wyciągają, mają po kilkadzie-siąt lat. To lotnisko w ogóle nie powinno być wykorzystywane do działalności lotnictwa cywilnego, ponieważ nie spełnia wymagań stawianych lotniskom, na których taka działalność może być prowadzona i z tego względu nie jest wpisane do rejestru lotnisk lotnictwa cywilnego prowadzonego przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Krzysztof Wiśniewski na stronach Zielonego Mazowsza pisze też, że podstawo-wą funkcją lotniska Warszawa-Babice jest zapewnienie bazy dla samolotów policji, ratownictwa medycznego itp. służb. Tej funkcji nikt nie neguje. Z braku innego, podobnie atrakcyjnie położonego miejsca, dopuszcza się także do wykorzystania tego lotniska przez lotnictwo cywilne, głównie do celów turystycznych oraz szkole-niowo-treningowych. "Myliłby się jednak ten, kto by myślał, że szkolenie czy tre-ning lotniczy to zaplanowanie trasy, zapoznanie się z uwarunkowaniami terenu, wy-branie punktów nawigacyjnych, określenie czasu potrzebnego na przelot etc., oraz wykonanie zgodnie z planem lotu z miejsca A do B i z powrotem. W ten sposób, biorąc pod uwagę liczbę samolotów dostępnych na lotnisku, nie byłoby możliwe zrealizowanie tych wszystkich tysięcy operacji lotniczych oraz doprowadzenie do "białej gorączki" mieszkańców Bielan, którzy co kilkadziesiąt sekund słyszą warkot, jakby tuż nad ich głowami przelatywał traktor. Najbardziej poszkodowani są ci, którzy mają nieszczęście mieszkać w pobliżu trasy tak zwanego kręgu nadlotnisko-wego, po którym prawie bezustannie krąży po kilka samolotów jak gokarty po torze wyścigowym" - czytamy na stronie. K. Wiśniewski twierdzi również, że holują-cy szybowce piloci nagminnie przekraczają przepisy o ruchu lotniczym, nie stosując się do lotniskowych instrukcji wytyczających bezpieczne korytarze powietrzne.
W powietrzu w okolicach lotniska jest coraz większy tłok i hałas. Jeśli również Tobie on dokucza, napisz na adres bielany@zm.org.pl. Każde zgłoszenie będzie przekazywane stowarzyszeniu, które walczy o spokój nad bielańskimi dachami.
- Lotnisko Warszawa-Babice nie jest wpisane do rejestru lotnisk lotnictwa cy-wilnego, ale trwają o to starania - twierdzi Zbigniew Mrozek, dyrektor lotniska. - Jednak nasze lotnisko jest wpisane do rejestru MSWiA od 2005 roku. Piloci nie przekraczają wysokości 360 m, bo wyżej latać im nie wolno, żaden pilot nie jest też samobójcą i nie lata niżej niż może. Jeśli pojawiają się głosy, że samoloty latają zbyt nisko, chodzi zapewne o zejście do lądowania, a tego nie da się wykluczyć.
- Mamy wyznaczony rejon lotów oraz trasy dolotowe i wylotowe - mówi dyrek-tor Mrozek, nie zgadzając się z zarzutami o dowolność tras samolotów korzysta-jących z lotniska. - W 2001 roku zostało podpisane porozumienie z mieszkańcami w tej sprawie. Trasa ma szerokość 50 metrów, jeśli pilot zboczy z niej o 100 metrów w prawo lub w lewo to jest to dopuszczalne. Nie jest też tak, że samoloty startujące bądź lądujące na Babicach są niesprawne, nawet jeśli mają już swoje lata. Każdy samolot musi mieć aktualne badania i świadectwa do lotu, które są robione raz w roku.
(wt)