Myjnia czy parking "pod Dębami?"
12 stycznia 2012
O problemie parkowania w okolicy Galerii Handlowej "Pod Dębami" pisano już wielokrotnie. Mieszkańcy od lat borykają się z niedoborem parkingów, skomplikowaną sytuacją prawną drogi osiedlowej, a teraz z niefortunnym pomysłem wybudowania myjni samochodowej przy skrzyżowaniu ulic Strumykowej i Ordonówny.
Decyzja o fatalnych skutkach
W 2011 r. dla terenu osiedla Pod Dębami i jego najbliższej okolicy rozpoczęto procedurę uzgadniania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z ustaleniami, teren w bezpośrednim sąsiedztwie zostanie przeznaczony na parking z możliwością wprowadzenia usług podstawowych jako funkcję uzupełniającą.
Na tym terenie prywatny właściciel (tylko część terenu jest w dyspozycji Warszawy) postanowił wybudować myjnię samochodową. Realizacja wydanej w tej sprawie decyzji spowoduje zagrożenie w ruchu drogowym (umiejscowienie myjni bezpośrednio przy rondzie). Poza tym jest ona niezgodna z opinią Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Biura Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy. Zaburza także ład przestrzenny (vis-a-vis stoi pomnik Laszlo Osvatha), a obszar analizy jest niezgodny z rozporządzeniem w zakresie sporządzania decyzji.
Potrafię zrozumieć argument połączenia parkingu z usługami podstawowymi w obiekcie o charakterze zbliżonym do sąsiadującej galerii handlowej. Nie przyjmuję jednak argumentacji wybudowania myjni, aby "poprawić" sytuację parkingową w okolicy. Co więcej, w promieniu 400 metrów przy ul. Hanki Ordonówny oraz przy ul. Strumykowej działają już dwie myjnie samochodowe.
Dlaczego mieszkańcy nieustannie muszą bronić okolicy przed decyzjami pogarszającymi sytuację, o skali niespotykanej w całej dzielnicy? Jest to dla mnie niezrozumiałe.
Elżbieta Świtalska
radna dzielnicy Białołęka