Znak, że trzeba zrobić kolonoskopię. Onkolog: nawet gdy czujemy się dobrze
Rak jelita grubego to jeden z najczęstszych nowotworów w Polsce, którego skuteczność diagnozy i leczenia zależy od wczesnego wykrycia. Choroba rozwija się stopniowo i często przez długi czas nie daje żadnych objawów, co czyni ją wyjątkowo podstępną. Profesor Jarosław Reguła, wybitny gastroenterolog i onkolog, podkreśla w rozmowie z Medonetem wagę badań profilaktycznych, które pozwalają na wykrycie potencjalnych zmian zanim staną się śmiertelnym zagrożeniem.
Według kierownika Kliniki Gastroenterologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, symptomy nowotworu jelita grubego ujawniają się zwykle dopiero wtedy, gdy choroba jest już zaawansowana. Profesor przypomina, że jedną z kluczowych metod w prewencji tego nowotworu jest kolonoskopia, zalecana wszystkim osobom po 50. roku życia, niezależnie od ich stanu zdrowia. "To niezwykle ważne badanie, nawet gdy człowiek czuje się zupełnie dobrze" - podkreśla prof. Reguła.
Statystyki są nieubłagane. Szacuje się, że aż 40 proc. osób po 50. roku życia ma gruczolaki - zmiany przedrakowe, które mogą przekształcić się w nowotwór. Profesor podkreśla, że kolonoskopia może ocalić życie, pozwalając na usunięcie takich zmian na wczesnym etapie. "Ryzyko życiowe zachorowania na raka jelita grubego wynosi 6 proc., co oznacza, że jedno na 20 osób w Polsce będzie przez całe swoje życie miało do czynienia z tym nowotworem" - wyjaśnia ekspert.
Dlaczego zalecane badania rozpoczynają się akurat od 50. roku życia? Profesor na łamach Medonetu tłumaczy, że liczba przypadków zachorowań znacząco wzrasta po przekroczeniu tego progu i rośnie z wiekiem. Szczyt zachorowań przypada na 60. rok życia, a wraz z upływem kolejnych lat ryzyko tylko się zwiększa.
W ostatnich latach epidemiolodzy w Polsce i na świecie zaobserwowali niepokojący trend - rak jelita grubego coraz częściej rozwija się u młodszych osób. Chociaż w grupie poniżej 50. roku życia przypadki zachorowań są nadal stosunkowo rzadkie, ich liczba wzrasta. Profesor Reguła tłumaczy, że choć przyczyny tego zjawiska nie zostały jeszcze precyzyjnie ustalone, wskazuje się m.in. na rosnącą otyłość, zanieczyszczenie środowiska oraz inne czynniki ryzyka związane z nowotworami. "W USA zdecydowano, aby obniżyć wiek rozpoczynania badań przesiewowych z 50. do 45. roku życia, a niektórzy eksperci proponują nawet start od 40. roku życia" - zauważa.
Źródło: www.medonet.pl
