W gabinetach "konglomerat wirusów". Lekarz: popełniamy podstawowy błąd i sezon infekcji się wydłuża
Wbrew kalendarzowym oczekiwaniom sezon zwiększonej liczby zachorowań jeszcze się nie skończył. Dr Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej, podkreśla w rozmowie z Medonetem, że na przełomie zimy i wiosny infekcje wciąż trzymają Polaków w objęciach. Co więcej, ekspert zaznacza, że sami pacjenci nie są bez winy. Brak szczepień, lekceważenie zaleceń oraz zbyt późna reakcja na objawy przyczyniają się do wpływania na dynamikę epidemicznych "fal".
W wywiadzie dla Medonetu dr Michał Sutkowski zauważył, że dominującym patogenem ostatnich miesięcy była grypa. Choć jej fala wyraźnie się zmniejsza, nadal stanowi istotny problem. - Wzrost zakażeń był znaczący, ale obecnie schodzimy do poziomów akceptowalnych dla tego okresu - tłumaczył. Wspomniał też o innych wirusach, które stają się odczuwalne w medycznym bilansie: RSV, koronawirusach czy adenowirusach.
Niepokój wzbudza też fakt, że infekcje takie jak grypa mogą mieć dwie fale w jednym sezonie - najpierw grypa typu A, a później łagodniejsza grypa typu B. Dr Sutkowski zaznaczył, że choć druga fala zwykle niesie mniejsze ryzyko, to nadal potrzeba indywidualnej oceny w każdym przypadku.
Jednakże tym, co godne uwagi, jest niski wskaźnik wyszczepialności w Polsce. W porównaniu z krajami Europy Zachodniej, gdzie szczepi się średnio 45-50 proc. populacji, w Polsce to zaledwie 5-6 proc. - Polacy nie szczepią się, bo boją się szczepionek bardziej niż chorób. To poważny błąd - zauważył dr Sutkowski, dodając, że szczepionka chroni nie tylko przed zachorowaniem, ale także przed ciężkimi powikłaniami.
Ekspert wskazuje również na inne grzechy pacjentów: chodzenie do pracy mimo infekcji, minimalizowanie objawów i ograniczoną higienę. Brak samoizolacji czy niestosowanie się do zasad prewencji mogą wpływać na zdrowie publiczne. - Polacy nie myją rąk, jak powinni, choć pandemia COVID-19 chwilowo nas tego nauczyła. Chorzy chodzą do pracy, co zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się infekcji - tłumaczy lekarz.
W rozmowie poruszono także kwestię leczenia. Wielu pacjentów unika wizyt u lekarza, podejmując próby samodzielnego diagnostyki. Zdaniem dr Sutkowskiego, może to prowadzić do poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc czy schorzenia neurologiczne. - Ważne jest, aby zgłaszać się na wizyty. Tylko w gabinetach możemy wykonać odpowiednie testy i wdrożyć skuteczne leczenie - mówi ekspert, ostrzegając przed zlekceważeniem chorób takich jak grypa.
Źródło: www.medonet.pl