Policjanci oburzeni w sprawie Ostatniego Pokolenia. Wskazują na duży problem
Warszawscy policjanci wyrażają frustrację w obliczu blokad ulicznych organizowanych przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia. Mimo determinacji funkcjonariuszy w zatrzymywaniu protestujących, sądy wydają kary, które zdaniem policji są niewystarczające, by odstraszyć uczestników ruchu od kolejnych akcji. Wśród wydanych do tej pory 61 wyroków dominują grzywny i nagany, co sprawia, że aktywiści szybko wracają na ulice, powodując znaczne utrudnienia dla mieszkańców stolicy.
Działania Ostatniego Pokolenia, mające na celu zwrócenie uwagi na problematykę zmian klimatycznych, wywołują coraz większe społeczne oburzenie. Nie bez znaczenia jest tutaj komentarz Donalda Tuska, który w mediach społecznościowych wezwał służby do zdecydowanego reagowania na blokady. Policja, mimo iż regularnie interweniuje, czuje się związana rękoma w obliczu łagodnych wyroków sądowych.
W kontekście policyjnych statystyk, liczby mówią same za siebie: ponad 50 zablokowanych ulic w tym roku, 335 czynności wyjaśniających i 134 wnioski o ukaranie. Efekty tych działań są jednak dalekie od oczekiwań funkcjonariuszy, którzy porównują swoje działania do syzyfowej pracy. Policja ostrzega, że konsekwencje mogą być tragiczne zarówno dla uczestników ruchu drogowego, jak i samych protestujących.
- Z zasady nie komentuję wyroków sądów, ale w tym przypadku aż krew mnie zalewa. Gdyby wsadzić tych ludzi do aresztu za zakłócanie porządku publicznego, to może zrozumieliby, czym jest łamanie prawa. Albo, gdyby ich rodzice musieli zapłacić za nich kilkadziesiąt tys. zł kary, to może uświadomiliby sobie, co robią ich dzieci. Inaczej nasze działania to jak syzyfowa praca: my ich zatrzymujemy, sąd traktuje ich łagodnie, więc następnego dnia wracają. I tak w kółko. A cierpią na tym zwykli ludzie, a nie politycy, od których zależą decyzje w sprawie klimatu - zaznacza rozżalony policjant.
Ostatnie Pokolenie nie ustępuje i w odpowiedzi na wezwanie Tuska do negocjacji, wyraża determinację w dążeniu do realizacji swoich postulatów. Aktywiści, którzy od dziewięciu miesięcy domagają się radykalnych zmian w polityce klimatycznej, uważają, że ich metody protestu są jedyną skuteczną formą przekazu w obliczu kryzysu klimatycznego.
Źródło: onet.pl