Nietypowa interwencja policji na autostradzie A4. Czarna tesla z aparatem sferycznym wzbudziła podejrzenia
We wtorek na autostradzie A4 w Małopolsce, kierowcy byli świadkami nietypowej sytuacji. Czarna Tesla, poruszająca się z prędkością około 60 km/godz. między Wieliczką a Tarnowem, wzbudziła zainteresowanie ze względu na aparat do zdjęć sferycznych zamontowany na jej dachu. Pojazd ten, znanym jako samochód Google Street View, został zatrzymany przez policję kilka kilometrów przed strategicznym dla wojska odcinkiem drogi.
Co ciekawe, zamiast prowadzić pojazd do najbliższego zjazdu lub parkingu, jak to zwykle bywa, radiowóz zatrzymał Teslę na poboczu autostrady. Ta nietypowa interwencja odbyła się tuż za miejscem, gdzie zaczyna się jeden z drogowych odcinków lotniskowych (DOL) - infrastruktury o kluczowym znaczeniu dla wojska, zdolnej do szybkiego przekształcenia w tymczasowe lotnisko.
Czy to zbieg okoliczności, czy celowa interwencja ze strony służb? Tarnowska policja potwierdziła, że interwencja miała miejsce, ale nie ujawniła jej powodów. "Policjanci mogą kontrolować pojazdy z różnych powodów. Czasem dzieje się tak nawet jeśli dany kierowca nie łamie żadnych przepisów" - mówi mł. asp. Kamil Wójcik, z biura prasowego tarnowskiej policji.
Z drugiej strony, Google Polska potwierdza, że nowe zdjęcia dla usługi Google Maps Street View są obecnie wykonywane w Małopolsce. Czy zatem zatrzymanie pojazdu było próbą ochrony strategicznych dla wojska obszarów przed sfotografowaniem? A może chodziło o uniknięcie utrwalenia na zdjęciach pewnego sprzętu wojskowego, który tego dnia był transportowany autostradą A4?
Źródło: onet.pl