"Niemal wymiotowałam z bólu". Lekarze ostrzegają przed COVID-19: zmasowana inwazja przed nami
Polska ponownie mierzy się ze wzrostem zakażeń COVID-19, który w tym sezonie jesiennym okazuje się wyjątkowo groźny. Specjaliści na lamach Medonetu apelują, by nie zwlekać ze szczepieniami. Tymczasem pojawia się problem z dostępnością terminów na szczepienia, a pacjenci, szczególnie ci niepełnoletni, napotykają na przeszkody w dostępie do usług.
Trudne dni Joanny i fala zakażeń w szkołach
Joanna, nauczycielka szkoły podstawowej, doświadczyła bolesnych skutków zakażenia koronawirusem pod koniec września. Jak relacjonuje, infekcja zaczęła się u jej uczniów - najpierw kilku nieobecnych, później lawina zachorowań. "Po dwóch dniach zaczęła mnie boleć głowa, niemal wymiotowałam z bólu, ale najgorsze i tak było uczucie ciężkości w płucach, jakby coś rozrywało mi klatkę piersiową od środka" - mówi, przyznając, że szybki rozwój choroby w klasie przypominał reakcję domina.
Lekarze podkreślają, że obecny wariant koronawirusa może objawiać się w różnorodny sposób, często przypominający anginę lub zwykłe przeziębienie. Ból gardła, trudności z przełykaniem, kaszel, osłabienie czy gorączka to tylko początek. Inne symptomy, jak utrata smaku i węchu czy uczucie pieczenia oczu, również dołączają do listy. Dr Aleksandra Puszkarz wskazuje, że objawy bywają mylące, co sprawia, że część pacjentów nie podejmuje odpowiednich działań w odpowiednim czasie.
Czy szczepienia są jedynym wyjściem?
Na tle wzrostu zachorowań pojawiają się dane ukazujące skalę zainteresowania szczepieniami w ostatnich sezonach. W czasie jesienno-zimowym 2023/2024 zaszczepiło się około 800 tys. osób, z czego najwięcej wśród seniorów. Pomimo tych danych, lekarze biją na alarm - liczba przypadków rośnie, a przewiduje się, że szczyt zachorowań jest dopiero przed nami. Dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ), ostrzega: "Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym to konieczność".
Według ekspertów, najbardziej narażone na powikłania są osoby starsze, pacjenci z chorobami współistniejącymi oraz dzieci. Nauczyciele, pracownicy medyczni i handlowcy, będąc w stałym kontakcie z innymi, również są w grupie ryzyka. Jak podkreślają medycy, szczepionki są nie tylko skuteczną barierą dla wirusa, ale także zmniejszają transmisję, chroniąc osoby najbardziej wrażliwe.
Nie wszyscy mogą jednak łatwo skorzystać z bezpłatnych szczepień przeciwko COVID-19. Medonet ujawnia, że choć w placówkach POZ oraz aptekach szczepienia ruszyły 22 września, pacjenci zgłaszają problemy z rejestracją. Dla osób niepełnoletnich dodatkową barierą jest brak możliwości szczepienia w aptekach, co wymaga skierowania do ośrodków POZ. Na platformie X prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z UMCS w Lublinie zwróciła uwagę na względy logistyczne: "Gdzie 15-latka może się zaszczepić w Warszawie? Dla dorosłych dostępnych jest wiele aptek, natomiast dla młodej dziewczyny w promieniu 50 km nie ma żadnego punktu szczepień".
Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi zaznaczyło, że ograniczenia wynikają z polskiego prawa - farmaceuci nie kwalifikują do szczepień osób poniżej 18. roku życia. Ponadto, trudności z dostępnością terminów wiązane są z początkowym wzmożonym zainteresowaniem pacjentów oraz liczbą placówek realizujących szczepienia.
Mimo niedogodności lekarze PPOZ wskazują, że to właśnie teraz jest najlepszy moment na szczepienie. "Zmasowana inwazja wirusów przed nami, ale to dziś jest najlepszy czas, żeby się zaszczepić!" - apelują. Czy skorzystamy z tej rady, zależy tylko od nas.
Źródło: www.medonet.pl