"Straciłam wszystko, ale chcę zostać w Polsce". Kim są Wietnamczycy mieszkający w Warszawie
Tragiczne skutki niedzielnego pożaru Centrum Handlowego Marywilska 44 w Warszawie dotknęły nie tylko mieszkańców stolicy, ale także liczne społeczności imigrantów, w tym szczególnie Wietnamczyków. Szacuje się, że nawet 2000 osób pochodzenia wietnamskiego mogło stracić pracę i dorobek życia. Onet porozmawiał z nimi. Społeczność Wietnamczyków w Polsce, jedna z największych w Europie, staje teraz w obliczu niepewnej przyszłości.
Pożar, który strawił hale handlową w niedzielę, pozostawił po sobie pustkę i zniszczenie. Wśród zgliszcz, strażacy wciąż przeszukują teren, a policjanci pilnują, by nikt postronny nie wchodził do hali. Wielka hala, w której działało blisko 1,4 tys. sklepów i punktów usługowych, spłonęła doszczętnie.
Wśród osób, które straciły swoje źródło utrzymania, jest właścicielka baru Hanoi, działającego w hali przy Marywilskiej. "Do mojego baru przychodziło bardzo wiele osób. Najwidoczniej im smakowała moja kuchnia. Dlatego prowadziłam ten bar wiele lat i to było moje źródło utrzymania. Teraz spłonęło wszystko. Cały mój dobytek. Najcenniejsze rzeczy trzymałam w pawilonie, bo wydawało mi się, że są bezpieczniejsze tam, niż w mieszkaniu, bo przecież tam była ochrona i kamery. Niestety, miałam tam też wszystkie swoje dokumenty i oszczędności" - mówi w rozmowie z Onetem właścicielka baru, znana wśród klientów jako "Kaśka".
Wielu Wietnamczyków pracowało w salonach kosmetycznych, sklepach odzieżowych czy punktach gastronomicznych. Wszyscy oni teraz muszą szukać nowych możliwości zarobkowych. "Ten pożar to wielka tragedia. Będę szukać nowej pracy. Przyjechałam z Wietnamu niedawno, ale nie chciałabym tam na razie wracać. Tam żyjemy w biedzie, tu jest lepiej. Zwłaszcza że w Warszawie jest dużo Wietnamczyków, trzymamy się razem, dlatego czuję się tu już jak u siebie" - mówi Onetowi jedna z pracownic salonu kosmetycznego.
Jak podkreśla Karol Hoang ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce, skala społeczna tragedii jest o wiele większa, niż mogłoby się wydawać. Wielu Wietnamczyków prowadziło rodzinne biznesy, z których utrzymywały się całe rodziny. W niektórych przypadkach z jednego pawilonu handlowego utrzymywała się cała rodzina.
Wietnamczycy są drugą co do liczebności (po Ukraińcach) mniejszością narodową w Warszawie. Według stanu na 31 grudnia 2023 r. zameldowanych na pobyt stały lub czasowy jest prawie 2,5 tys. osób posiadających obywatelstwo wietnamskie.
Wietnamczycy są dobrze zorganizowani i solidarni. Mają swoje organizacje polityczne, stowarzyszenia, szkoły, przedszkola, a nawet media. Już w niedzielę były pierwsze efekty ich działań. "Jako społeczność jesteśmy bardzo zżyci i solidarni. Na pewno nie zostawimy naszych rodaków bez pomocy" - podsumowuje Karol Hoang.
Źródło: onet.pl