Dramat pacjentów leczonych w domach. Pielęgniarki odchodzą, bo nie ma na ich pensje
W Polsce narasta kryzys w zakresie domowej opieki długoterminowej, związany z poważnymi brakami finansowymi w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Pielęgniarki, które zajmują się pacjentami potrzebującymi intensywnej pomocy medycznej w ich domach, coraz częściej rezygnują z pracy. Jak czytamy w Medonecie, powodem są niskie wynagrodzenia i niewystarczające stawki za realizowane świadczenia. Tymczasem Sejm zdecydował o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, co dodatkowo pogłębia problemy NFZ.
Narodowy Fundusz Zdrowia zmuszony jest płacić pielęgniarkom za tzw. nadwykonania w opiece długoterminowej jedynie połowę stawki należności. W rozmowie z Medonetem Renata Bienias z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Opolu podkreśliła, że sytuacja jest dramatyczna. Zaznaczyła, że pieniądze przekazywane przez NFZ nie wystarczają na pensje, a bez odpowiedniego wsparcia finansowego opieka nad pacjentami w domach znajduje się w krytycznym stanie.
- Ta stawka jest niezadowalająca, nie starcza na wynagrodzenia dla pielęgniarek - mówi Renata Bienias. Zwróciła również uwagę, że same dojazdy do pacjentów niosą ze sobą dodatkowe koszty, które nie są uwzględnione w obecnym systemie rozliczeń.
Kryzys finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia wiceminister Jerzy Szafranowicz przyznał, że NFZ boryka się z deficytem rzędu kilkunastu miliardów złotych. Poinformował, że fundusz jest w stanie wypłacić maksymalnie 50 proc. należności za nadwykonania w opiece długoterminowej, co wywołuje oburzenie wśród przedstawicieli zawodów medycznych. Jak zaznaczył, bez odpowiedniego zaplecza finansowego zwiększenie tego wsparcia jest niemożliwe.
Bienias przypomniała, że osoby znajdujące się pod opieką pielęgniarek długoterminowych to głównie pacjenci z ciężkimi schorzeniami i poniżej 40 pkt w skali Barthel, którzy powinni przebywać w szpitalach. Dzięki tej formie opieki mogą jednak pozostać w domu, co jest komfortowe dla pacjentów oraz ekonomicznie korzystne dla systemu zdrowia.
Obniżenie składki zdrowotnej pogłębia problemy
Decyzja Sejmu o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców wywołała ostrą krytykę w środowisku medycznym. Marcelina Zawisza, posłanka Razem, podczas sejmowego wystąpienia wskazywała, że ten ruch jeszcze bardziej osłabi finansowanie opieki zdrowotnej. Zarzuciła rządzącym, że pozbawiają funduszy osoby najbardziej potrzebujące.
- Te pielęgniarki nie mogą powiedzieć, że nie pomogą, kiedy przychodzi do nich 40-letnia kobieta i mówi im, że mąż po udarze będzie przywieziony ze szpitala do domu. Zabieracie pieniądze pacjentom! - grzmiała Zawisza z mównicy sejmowej.
W odpowiedzi na te zarzuty minister finansów Andrzej Domański zapewnił, że wprowadzenie zmian w składce zdrowotnej nie wpłynie negatywnie na budżet NFZ. Według niego koszty tego projektu zostaną pokryte z budżetu państwa, a wszelkie nadwykonania za ubiegły rok zostały już uregulowane. Jednak przedstawiciele środowiska pielęgniarek pozostają sceptyczni wobec tych zapewnień.
Pielęgniarki apelują o wsparcie
Rozmowy pomiędzy przedstawicielami ministerstwa zdrowia, NFZ oraz środowiskiem medycznym dotyczące stawki za osobodzień w domowej opiece długoterminowej trwają. Renata Bienias wyraziła nadzieję, że proponowane rozwiązania wejdą w życie jeszcze w tym roku, jednak przyznała, że wcześniejsze obietnice nie przynosiły większych efektów.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z ministerstwem. Obiecano nam, że będą nas informować na bieżąco o tym, co się dzieje. Zobaczymy. Sprawa jest rozwojowa - mówi Bienias. Jednocześnie zaznaczyła, że niskie finansowanie opieki długoterminowej już teraz odbija się na dostępności pomocy medycznej. Pacjenci muszą czekać na wsparcie nawet rok, co budzi obawy o dalsze funkcjonowanie tego sektora.
Źródło: www.medonet.pl