Dokąd trafiało nielegalne mięso? Ciąg dalszy afery mięsnej
Służby sanitarne w całej Polsce prowadzą intensywne kontrole lokali gastronomicznych. Chodzi szczególnie o te, które serwują dania bliskowschodnie oraz bary z kebabami. Wszystko wskazuje na to, że część z nich mogła otrzymywać mięso pochodzące z nielegalnej ubojni w Niedźwiedziu w powiecie limanowskim - podaje Onet.
W wyniku akcji policji w Małopolsce zatrzymano dwóch obywateli Azerbejdżanu, którzy rytualnie ubijali zwierzęta. W chłodni należącej do mężczyzn znaleziono tusze wołowe, z których część pochodziła z nielegalnego źródła. Funkcjonariusze zdecydowali o ich natychmiastowej utylizacji. - Jesteśmy pewni, że to, co odkryliśmy, to tylko mały fragment całego procederu - mówiła dr Aneta Kawula, powiatowy lekarz weterynarii z Limanowej, komentując sprawę dla Onetu.
Jednym z miejsc, do których trafiała skażona wołowina, był lokal na warszawskim Żoliborzu. Jeszcze niedawno oferował on mięso halal prosto z lady, burgery oraz pizzę, jednak zniknął równie szybko, jak się pojawił - w tajemniczych okolicznościach i dosłownie z dnia na dzień. Jak potwierdzają mieszkańcy osiedla, restauracja działała zaledwie przez kilka tygodni, po czym niespodziewanie się zamknęła.
Na drzwiach lokalu pojawiła się informacja, jakoby działalność została objęta postępowaniem prokuratury i lokal stanowił dowód w sprawie, jednak zarówno policja, jak i prokuratura zaprzeczają, aby miały coś wspólnego z wywieszoną kartką. - Nie prowadzimy żadnych działań związanych z tym miejscem ani sprawą nielegalnego mięsa - zapewniła rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa V.
Z szyb restauracji nadal można odczytać fragmenty kolorowych reklam, zachęcających do zakupu pizza w promocji oraz innych produktów przygotowanych z "ekologicznego mięsa halal". Ślady pozostawione w zamkniętym lokalu - od talerzy, serwetek po instrukcje obsługi sprzętów kuchennych - sugerują, że właściciele opuścili to miejsce w pośpiechu.
Inspektorzy sanitarni przeprowadzili również kontrole w Zakopanem, które stało się popularnym miejscem turystycznym dla gości z Bliskiego Wschodu. - Nie wykryliśmy żadnych nieprawidłowości w lokalach oferujących dania halal - podkreśliła jednak Beata Trojańska, szefowa zakopiańskiego sanepidu. Lokale kontrolowane w Zakopanem, w przeciwieństwie do warszawskiej restauracji, posiadały wszystkie wymagane dokumenty potwierdzające pochodzenie mięsa. Odpowiednie certyfikaty mają kluczowe znaczenie dla muzułmańskich klientów, którzy często pytają o dokumenty bezpośrednio przed zamówieniem.
Źródło: onet.pl