Daniel Olbrychski: Jestem rozczarowany zaangażowaniem Kościoła
Daniel Olbrychski, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów, nie stroni od otwartych rozmów na tematy społeczne i polityczne. W wywiadzie dla Magdaleny Rigamonti, Olbrychski mówi o swojej skomplikowanej wierze, krytykuje zaangażowanie Kościoła w politykę i wyraża obawy o przyszłość. Jego słowa to gorzka refleksja na temat stanu Kościoła w Polsce i jego roli we współczesnym społeczeństwie.
Olbrychski mówi o swojej wierze jako o czymś skomplikowanym, pełnym wątpliwości i niepewności. Wyraża zazdrość wobec tych, którzy mają dar głębokiej wiary, ale jednocześnie nie ukrywa, że jego własne przekonania są niejednoznaczne. "Wierzę. Tak, wierzę. Ale sama pani widzi, że moja dłuższa wypowiedź świadczy, że miewam z tym kłopoty", mówi.
Aktora razi zaangażowanie Kościoła w politykę. Wyraża swoje rozczarowanie faktem, że Kościół, który kiedyś był ostoją moralności i wsparciem dla społeczeństwa, teraz jawi się jako instytucja związana z "absolutnym złem", jakim według niego były ośmioletnie rządy PiS. "Związek Kościoła z tzw. tronem, z absolutnym złem, jakim w Polsce były ośmioletnie rządy PiS-u wyrządził ogromną szkodę. Nie tylko wierzącym i niewierzącym obywatelom polskim, ale samemu Kościołowi", mówi Olbrychski.
Olbrychski nie kryje swojego rozczarowania postawą Kościoła, mówiąc, że "za taki Kościół ja się wstydzę". Jego słowa to wyraz tęsknoty za Kościołem, który był niezależny od polityki i skupiał się na swojej duchowej roli. Wyraża nadzieję, że Kościół polski może uratować jego absolutny rozdział od państwa.
Równocześnie, Olbrychski nie ukrywa swojego zdumienia wobec stanu polskiej polityki. Jego słowa na temat PiS-u są ostrym oskarżeniem: "PiS nie był i nie jest zwykłą władzą. To zupełnie inna kategoria. To zainstalowana przez agenturę moskiewską organizacja kryminalna zarejestrowana jako partia polityczna".
Olbrychski, mimo swojej krytyki wobec Kościoła i polityki, nie traci nadziei. Wierzy, że zmiana jest możliwa, a Kościół może odzyskać swoje miejsce jako moralny przewodnik społeczeństwa. "Wydaje mi się, że pokutą Kościoła jest to, jak się społeczeństwo w dramatyczny sposób od Kościoła odwraca, na co Kościół w dużym stopniu zasłużył", mówi.
Źródło: onet.pl