REKLAMA

Misz@masz
  16 kwietnia 2024  

Piją "z klasą". Bywa, że do śmierci. "A państwo na nich zarabia"

Właściciel prężnie rozwijającej się firmy traci przytomność. Przyjeżdża karetka, mężczyzna trafia na SOR i okazuje się, że przedawkował fentanyl. Ze szpitala wychodzi z rozpoznaniem uzależnienia od alkoholu i substancji psychoaktywnych. Czy skorzysta ze skierowania na terapię uzależnień? To pytanie, które rzuca światło na rzeczywistość alkoholizmu w Polsce.

REKLAMA

Kiedy mówimy o alkoholikach, wiele osób wyobraża sobie bezdomnego mężczyznę leżącego na ulicy. Tymczasem, jak dowodzą liczne badania, alkoholizm jest coraz częściej problemem klasy średniej. W przypadku tzw. wysoko funkcjonujących alkoholików uzależnienie może być ukrywane przez lata, nawet przed najbliższą rodziną. Są to osoby na kierowniczych stanowiskach, dobrze postrzegane w pracy, z pozornie uporządkowaną sytuacją rodzinną. To biznesmeni, prawnicy, lekarze, dziennikarze, celebryci. Wielu z nich zmaga się z problemem alkoholowym.

Jak mówi Michał Świerczek z ośrodka terapii uzależnień "Dezyderata" w Rabce-Zdroju, alkoholik wysoko funkcjonujący to w polskim społeczeństwie bardziej norma niż wyjątek. "Trudno się dziwić, skoro alkohol jest powszechnie sprzedawany w sklepach jako środek spożywczy, a mamy tu do czynienia z silnie toksyczną substancją narkotyczną, bo tym tak naprawdę jest alkohol" - mówi terapeuta.

W Polsce nie istnieją świeże badania, które pozwoliłyby oszacować liczbę alkoholików wysoko funkcjonujących. W Stanach Zjednoczonych zaliczana jest do nich co piąta osoba mająca problem z alkoholem, czyli 20 proc. spośród alkoholików. Ostatnie tego rodzaju badanie w Polsce pochodzi z 2011 r. Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie sprawdziła wtedy stopień spożycia alkoholu wśród pracowników korporacji. Okazało się, że na co dzień piło 18 proc. z nich, a aż 40 proc. sięgało po alkohol kilka razy w tygodniu.

Michał Świerczek podkreśla, że obecnie w Polsce profilaktyka uzależnień jest niewystarczająca, zwłaszcza w szkołach. "Kiedyś były takie programy, sam w nich uczestniczyłem. Rozmawialiśmy z młodzieżą z gimnazjów i liceów o prawdzie, wolności i miłości w kontekście alkoholu. Cóż, młodzież była w temacie doskonale zorientowana, część, z trzeciej klasy gimnazjum, pisała nam w anonimowych ankietach, że już są uzależnieni i nie widzą dla siebie szansy. Te programy i szkolenia się ucięły po 2015 r., bo od tego czasu do szkół praktycznie nie dało się wejść" - mówi terapeuta.

W ocenie Michała Świerczka rozwiązaniem dla Polski byłoby natychmiastowe zrezygnowanie z traktowania alkoholu jako produktu spożywczego i zakaz sprzedaży go w sklepach spożywczych, a także zakaz wszelkiej reklamy i promocji alkoholu. "Musimy pójść śladem Norwegii i krajów skandynawskich. Tam alkohole są dostępne wyłącznie w specjalistycznych sklepach, a nie wszędzie, jak to jest w Polsce. Należałoby też ustalić cenę minimalną alkoholu oraz ograniczyć na terenie całego kraju godziny sprzedaży, oraz liczbę punktów sprzedaży" - mówi terapeuta.

Źródło: onet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Lato 2025
Lato 2025
Lato 2025

REKLAMA

REKLAMA

Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl
Promocje Cyfrowe.pl

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA