Afera z działką pod CPK wstrząsa PiS. Ekspertka: koszty mogą być ogromne
Sprawa sprzedaży 160-hektarowej działki, która miała być przeznaczona pod budowę torów kolejowych i infrastruktury przemysłowej w ramach projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), staje się poważnym problemem dla Prawa i Sprawiedliwości. - To uderzy w PiS bardzo boleśnie, bo sprawa jest prosta i łatwa do zrozumienia. Dotyczy ziemi, która dla elektoratu PiS, zwłaszcza na wsi, ma ogromne znaczenie emocjonalne. Koszty polityczne mogą być potężne - komentuje w rozmowie z Onetem politolożka prof. Anna Siewierska.
Ziemia należąca wcześniej do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) została sprzedana w grudniu 2023 r. wiceprezesowi firmy Dawtona za 22,8 mln zł - zaledwie 12 dni przed utratą władzy przez partię rządzącą. Według doniesień wartość działki może wzrosnąć do 400 mln zł.
Sprawa odbiła się szerokim echem, a premier Donald Tusk poinformował, że zajmuje się nią prokuratura. W związku z aferą PiS zawiesiło w prawach członka partii dwóch posłów - Roberta Telusa, byłego ministra rolnictwa, oraz Rafała Romanowskiego. Telus, który był odpowiedzialny za resort w czasie transakcji, zaprzecza, jakoby miał wiedzę o szczegółach sprzedaży.
- To nie tylko kwestia wartości finansowej, ale też symboliki. Ziemia i wieś to fundament tożsamości elektoratu PiS - wskazuje w rozmowie z Onetem prof. Siewierska. Jej zdaniem, afera może mieć większe konsekwencje niż wcześniejsza sprawa wizowa, która była bardziej skomplikowana i mniej odczuwalna dla przeciętnego wyborcy.
- Tej afery nie da się żadną narracją przykryć, tym bardziej że ona wychodzi na jaw tuż po kongresie PiS, kiedy to opowiadano nam o rzekomych ciemnych interesach, jakie miałby robić Tusk i jego ludzie, a to z biznesem, a to z zagranicą - podkreśla ekspertka. - Nie dziwi błyskawiczna reakcja prezesa PiS i zawieszenie posłów, ale to i tak może się okazać za późno, co pewnie wkrótce zobaczymy w sondażach - dodaje politolożka.
Źródło: onet.pl








































