Mech kontra Smog. Niezwykły projekt dla Zacisza
19 stycznia 2017
Pokryta mchem ścianka, która pochłania tyle zanieczyszczeń, co 275 drzew? To już nie fantastyka naukowa, ale rzeczywistość.
Darmowa komunikacja miejska, dopłaty do wymiany pieców węglowych na gazowe, zaostrzone kontrole - warszawski samorząd rozpoczął walkę ze smogiem na niespotykaną wcześniej skalę. Póki co: bez większych rezultatów. Nic dziwnego, że swoje pomysły na zmniejszenie zanieczyszczeń powietrza coraz częściej przedstawiają także zwykli warszawiacy.
Warszawa dusi się w smogu. Co możemy zrobić?
Bezpłatna komunikacja miejska przez jeden dzień to zdecydowanie za mało. Walkę ze smogiem warto zacząć od zmiany... myślenia.
Wśród projektów złożonych do budżetu partycypacyjnego na rok 2018 widać kilka rozwiązań inspirowanych doświadczeniami krajów Europy Zachodniej. Na Bielanach i Białołęce mogą stanąć tzw. wieże antysmogowe, na Zaciszu i Bródnie - instalacje pokryte... mchem.
- Projekt zakłada powstanie mebla miejskiego z ławką, na którym rośnie specjalna, genetycznie modyfikowana odmiana mchu pochłaniająca spaliny - pisze autor projektu, Hubert Zembrowski. - Jedna instalacja z mchu pochłania tyle samo smogu, co 275 drzew, natomiast zajmuje niewiele miejsca: 3 x 2,2 x 4 metry. Instalacja wyposażona jest w czujniki kontrolujące rozrost kolonii mchu, system nawadniania i panele słoneczne, przez co jest samowystarczalna.
Instalacje takie to wynalazek niemieckiej firmy Green City Solutions. "Ścianka" jest zasilana prądem generowanym przez panele słoneczne i wyposażona w zbiornik wodny, służący do podlewania mchu. Zamontowane na niej są także czujniki, monitorujące jakość powietrza w najbliższym sąsiedztwie.
Pan Hubert proponuje, by trzy instalacje umieścić na borykającym się z problemem pieców węglowych Zaciszu, zaś jedną na Bródnie. Projekt nie przesądza o dokładnych lokalizacjach, ale pokryte mchem ścianki świetnie wpisałyby się w architekturę skwerów nad kanałem Bródnowskim czy też otoczenie planowanych stacji metra. Zanim zaczniemy dyskutować nad ustawieniem instalacji, projekt musi najpierw przejść weryfikację w urzędzie dzielnicy, trafić pod głosowanie i zdobyć odpowiednią liczbę głosów. Jego największą wadą jest wysoki koszt. Ustawienie czterech "ścianek" kosztowałoby 450 tys. zł.
(dg)
.