Każdy miał w życiu chwile, kiedy chciał wsiąść do pociągu byle jakiego... Wróć. Każdy miał w życiu chwile, kiedy chciał trzasnąć drzwiami i pójść w Polskę.
REKLAMA
14-letni Bartosz z Bielan przed kilkoma dniami dał nogę z domu, o czym rodzice od razu powiadomili policję. Przez kilka dni chłopak nie dawał śladu życia. Dołączyła do niego równolatka - dzieciaki podróżowały po całej Warszawie, jedzenie dostarczali im koledzy i koleżanki. Noce przesypiali na klatkach schodowych. Policjanci odnaleźli chłopca w Dziekanowie Nowym. Był sam, Marysi znudził się gigant i pojechała do babci, a ta natychmiast zawiadomiła wszystkich o odnalezieniu się wnuczki.
- Dziewczyna uciekła z domu po raz pierwszy - mówi Elwira Brzostowska, rzeczniczka bielańskiej policji. - Natomiast Bartek jest znany ze swoich ucieczek, to nie był jego pierwszy "gigant".
Sprawą nastoletnich uciekinierów i ich opiekunów zajmie się teraz sąd rodzinny.