Manipulacje, łamanie prawa, paraliż. Kto jest burmistrzem Białołęki?
6 kwietnia 2017
Kłamią i maniupulują obie strony politycznego konfliktu na Białołęce. Czy jest szansa, by to przeciąć? Raczej nie. Nie ma nawet możliwości odwołania rady dzielnicy w referendum.
Dwa dni temu Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że zarząd Białołęki z Janem Mackiewiczem (Razem dla Białołęki) został w lutym 2016 wybrany prawidłowo. - Jestem burmistrzem dzielnicy - ogłosił Mackiewicz. Czy ma rację? Na podstawie wyroku NSA - nie. Od lutego 2016 wiele się zmieniło, troje radnych zmieniło polityczne zapatrywania, co odwróciło układ sił w radzie, dwukrotnie wybrano zarząd z Iloną Soją-Kozłowską (PO), zaś zarząd Mackiewicza raz został odwołany "na wszelki wypadek", choć ani jednego dnia nie sprawował władzy.
Wojewoda w akcji
Zaangażowanie wojewody po stronie PiS w konflikcie białołęckim i polityczne manipulowanie decyzjami administracyjnymi nie zmieniają faktu, że rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody są ważne w chwili doręczenia.Na jakiej podstawie Mackiewicz ogłosił się burmistrzem? Na podstawie decyzji wojewody mazowieckiego, który unieważnił wszystkie uchwały rady dzielnicy podjęte przez ostatnie półtora roku, w tym m.in. dwukrotne powołanie zarządu z Soją-Kozłowską. Wojewoda cofnął Białołękę do dnia, w którym przewodniczącym rady został Wiktor Klimiuk (PiS), bo rada dzielnicy podejmowała uchwały pod kierunkiem osoby nieuprawnionej - Anny Majchrzak (PO). Wyrok sądu plus rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody dają rzeczywiście Mackiewiczowi prawo do ogłoszenia się jedynym burmistrzem.
Ale...
Decyzje wojewody o unieważnieniu uchwał ze styczniowej sesji rady dzielnicy (wybór Pawła Tyburca (PO) na przewodniczącego, odwołanie obu zarządów, powołanie po raz drugi zarządu z Soją-Kozłowską) zostały wydane z ewidentnym naruszeniem przepisów. Wojewoda wszczął postępowanie w tej sprawie 6 dni po ustawowym terminie i pomimo tego podjął decyzję o unieważnieniu uchwał. Ten błąd wojewody jest nie do obronienia w sądzie, ale prawomocny wyrok w tej sprawie zapadnie... już po kolejnych wyborach.
Głos Wnuszyńskiej jest kluczowy
Hanna Gronkiewicz-Waltz pokazała już na Bemowie, gdzie nie dała rządzić zwycięzcom wyborów i demokratycznie wybranemu zarządowi, że też potrafi naginać i łamać prawo, by... władzy nie dostali przeciwnicy PO.Wojewoda wygasił również mandat radnej Lucyny Wnuszyńskiej z Inicjatywy Mieszkańców Białołęki. Brak jej głosu w radzie dzielnicy oznacza polityczny pat. Decyzja ma wielostronicowe uzasadnienie prawne, ale tak miałkie, nielogiczne i wewnętrznie sprzeczne, że trudno ją nazwać inaczej, jak polityczną hucpą Zdzisława Sipiery i próbą bezpodstawnego wpływania na to, kto będzie miał większość w razie dzielnicy. Wnuszyńska odwoła się do sądu i zgodnie z decyzjami wymiaru sprawiedliwości w podobnych przypadkach - może brać udział w posiedzeniach rady dzielnicy aż do dnia ogłoszenia prawomocnego wyroku. Tymczasem Wiktor Klimiuk wielokrotnie twierdził, że nie dopuści jej do obrad, bo nie złożyła w prawidłowym terminie ślubowania.
Kto dostanie pełnomocnictwa HGW?
Władze miasta mają problem. Zaangażowanie wojewody po stronie PiS w konflikcie białołęckim i polityczne manipulowanie decyzjami administracyjnymi nie zmieniają faktu, że rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody są ważne w chwili doręczenia. Doręczenie nastąpiło dwa dni temu, ale Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zajęła stanowiska w sprawie Białołęki.
Prawo prawem, demokracja demokracją, ale jest jeszcze "dziurawa jak ser" ustawa warszawska, zgodnie z którą prezydent miasta może, ale nie musi dać wszystkich pełnomocnictw zarządowi dzielnicy. Obecna pani prezydent pokazała to już na Bemowie, gdzie nie dała rządzić zwycięzcom wyborów i demokratycznie wybranemu zarządowi. Pokazała tam również, co zresztą miało już miejsce także na Białołęce, że też potrafi naginać i łamać prawo, by... władzy nie dostali przeciwnicy PO.
Dwa zarządy, żadnej władzy
Póki co w ratuszu na Białołęce pojawiają się oba zarządy, ale prawnicy miejscy uznali, że żaden z nich nie ma prawa podpisywać dokumentów. Stary - z powodu decyzji wojewody, nowy - bo nie ma pełnomocnictw Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wszystko to dzieje się w momencie, gdy trwa budowa szkół, przedszkoli i żłobków, a kolejne inwestycje trzeba w trybie pilnym przygotowywać.
Nic nie wskazuje na to, by pani prezydent miała ochotę przekazać swoje pełnomocnictwa zarządowi Mackiewicza. Chodzą słuchy o tym, że być może decyzje wojewody dały przesłanki do wprowadzenia zarządu komisarycznego na Białołęce. Czy to się potwierdzi? Czas pokaże.
Odwołać radę?
Czy polityczny bałagan mogą jakoś przeciąć mieszkańcy? Raczej nie. Prawnicy są zgodni, że nie da się w referendum odwołać jednej rady dzielnicy w całym mieście. Można odwołać radę miasta i osiemnaście rad dzielnic jednocześnie.
(oko)