Lokal uciech na Bogusławskiego?
14 listopada 2011
Mieszkańcy bloku przy ul. Bogusławskiego 20 sugerują, że w jednym z lokali wynajmowanych na ósmym piętrze, w najlepsze funkcjonuje agencja towarzyska. - Jak poradzić sobie z tym problemem i nawiedzającym nasz blok podejrzanym towarzystwem? - pytają bezradni czytelnicy.
Czytelnik opowiada, że właścicielka lokalu zapewnia, że mieszkanie wynajmują od niej studentki, a nie panie lekkich obyczajów. Lokatorzy wiedzą jednak swoje. - Codziennie przychodzą tam panowie w różnym wieku. Nietrudno domyślić się w jakim celu. Takie z nich studentki, jak ze mnie święty Mikołaj - ironizuje czytelnik. Pan Zbigniew wziął sprawę w swoje ręce. Kiedy jednak usiłował interweniować w spółdzielni, administratorka odesłała go do dozorcy bloku. - Administracja nie chce działać, choć wie, że do lokalu regularnie jest wzywana policja. Dlaczego nie chcą zająć się sprawą? Przecież lokal, z którego zrobiono, mówiąc wprost, "burdel" znajduje się w jej zasobach mieszkaniowych - mówi zdenerwowany czytelnik.
Nikt nic nie wie
Władze spółdzielni twierdzą, że o problemie słyszą pierwszy raz. - Sprawdzimy zgłoszenie. Jeśli informacje się potwierdzą, będziemy interweniować - zapewnia Marian Szczepaniak, wiceprezes Warszawskiej Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Chomiczówka".Mieszkańcy czują się bezradni. - Przecież jeśli zgłoszę ten fakt policji, najmujące lokal panie wszystkiego się wyprą. Powiedzą, że np. odwiedzają je koledzy z "uczelni" - żali się pan Zbigniew.
Bezradność policji
- Ciężko jest udowodnić, że w danym mieszkaniu funkcjonuje agencja towarzyska - mówi młd. asp. Elwira Brzostowska, rzeczniczka rejonowej komendy. - Sprawa może jednak trafić do sądu na podstawie notatek policjantów z podejmowanych w lokalu interwencji. Niestety, takie sprawy się ciągną, bo sąsiedzi nie chcą zeznawać - nie ukrywa rzeczniczka. - Dlatego najlepiej byłoby, gdyby któryś z lokatorów zgłosił do nas osobiście fakt o popełnieniu wykroczenia. Wówczas możemy spisać protokół, na którego podstawie skierujemy wniosek o ukaranie do sądu karnego. Wniosek do sądu o ukaranie możemy też skierować na prośbę spółdzielni, jeśli oczywiście wystąpi ona do nas z pismem w tej sprawie - podkreśla Elwira Brzostowska.Po naszej interwencji dzielnicowy przeprowadził rozmowę zarówno z lokatorem zgłaszającym sprawę, jak i paniami wynajmującymi lokal. Tylko że niewiele z niej wyniknęło. - W obecności lokatora dzielnicowy pouczył panie wynajmujące lokal na ósmym piętrze. Obiecały, że nie będą zakłócały spokoju mieszkańców - mówi krótko Elwira Brzostowka, rzeczniczka policji na Bielanach.
Czyli, że będą ciszej?
Anna Przerwa