"Litości! Jak długo może trwać remont?"
4 maja 2020
W domu tymczasowe biuro i przedszkole, a za ścianą nieustanny remont - tak wygląda codzienność niektórych warszawiaków.
"Piszę w nawiązaniu do Państwa tekstu "Remont w czasie epidemii. Sąsiad doprowadza mnie do szału". Ciekawe, czy ktoś w Warszawie przebije moich sąsiadów, którzy robią remont od grudnia? - czytamy w mailu do redakcji.
Remont w czasie epidemii. "Sąsiad doprowadza mnie do szału"
Pukanie, wiercenie, szlifowanie, wyburzanie ścian, czy docinanie glazury - to wszystko podczas gdy wszyscy są "uziemieni" w domu. Dzieci nie mogą skupić się na nauce, my na zdalnej pracy, bo sąsiad robi remont.
- Mieszkam w budynku z płyty, po którym dźwięk wiertarki niesie się bardzo łatwo.
Czy to w porządku, że w czasie stanu epidemii, kiedy niemal wszyscy sąsiedzi pracują z domu i przy okazji zajmują się dziećmi, w jednym z lokali trwa remont? I że trwa tyle czasu? Zaczęli w połowie grudnia, więc spodziewaliśmy się, że skończą przed świętami. Minęło Boże Narodzenie, ferie, Wielkanoc i majówka a impreza trwa. Co można robić przez tyle miesięcy na 50 metrach kwadratowych? Oczywiście nie ma żadnej kartki z przeprosinami i wyjaśnieniem, żadnego kontaktu z właścicielem. Do spółdzielni dodzwonić się nie da.
Robotnicy numeru do właściciela nie podali i powiedzieli mi, że nie wszyscy mogą przestać pracować. Rzecz w tym, że ja właśnie pracuję i mam pracę wymagającą skupienia. Do tego mam małe dziecko a szkoły i przedszkola są nadal nieczynne. Wróciliśmy do "dyktatury robotników"?"
Piotr
.