Lepszy monitoring czy dodatkowi policjanci?
24 maja 2012
Od końca 2010 roku nad bezpieczeństwem legionowian czuwa miejski monitoring. Za rok kończy się gwarancja na tę inwestycję, a to oznacza, że koszty napraw i konserwacji systemu spadną na miasto. - Może zamiast stawiać kolejne kamery i zatrudniać kolejne osoby, lepiej zwiększyć liczbę patroli policyjnych? - zastanawiają się miejscy radni.
Ile kosztuje monitoring?
31 kamer obsługuje 14 pracowników. Średnie wynagrodzenie miesięczne każdego z nich to 1800 zł brutto. Łatwo więc przeliczyć, że utrzymanie samej obsługi to rocznie ponad 300 tys. zł. Na razie system jest na gwarancji, więc wszystkie naprawy odbywają się w ramach umowy, ale gwarancja jest ważna tylko do końca 2013 roku. Później miasto poniesie także koszty napraw. Radni obawiają się, że koszty utrzymania monitoringu mogą przekroczyć nawet milion zł rocznie. - W ubiegłym roku na konserwację systemu wydaliśmy 33 tys. zł. Po okresie gwarancji możemy ogłosić przetarg i wybrać firmę, która za najkorzystniejszą cenę będzie dla nas świadczyła usługi naprawy i konserwacji, więc koszty utrzymania wcale nie muszą wzrosnąć - tłumaczy Tamara Mytkowska, rzeczniczka urzędu miasta.
Radni zastanawiają się jednak, czy rozbudowa monitoringu ma sens. - Koszt funkcjonowania systemu jest o jedną trzecią mniejszy niż koszt patroli. Kamery spełniają swoją rolę. Co więcej, dodatkowe powinny się znaleźć w okolicach stadionu miejskiego, przejść pod torami, na osiedlach: Piaski, Młodych i Sobieskiego. Ponadto muszą być zamontowane w miejscach oświetlonych, a ich montaż musi być skonsultowany z policją - uważa komendant straży miejskiej.
Ile strażnicy zarabiają na kamerach? Takie pytanie zadał podczas obrad komisji rozwoju radny Mirosław Puchalski. - Straż miejska z funkcjonowania systemu nie ma żadnych zysków finansowych, jednak niewymierne jest poczucie większego bezpieczeństwa wśród mieszkańców - mówił komendant.
Policja zadowolona
Policja również jest zadowolona z miejskiego monitoringu, zwłaszcza że dzięki czujnym operatorom wielu sprawców udało się zatrzymać na gorącym uczynku. - Wielokrotnie nagranie z kamery służyło nam jako materiał dowodowy. Na tej podstawie sąd mógł wydać wyrok. Ponadto policjanci korzystają z kamer, obserwując ruch na legionowskich drogach, dzięki temu wiedzą, jakie samochody i kto się przemieszcza przez miasto - tłumaczy mł. asp. Emilia Kuligowska z komendy powiatowej w Legionowie.
Przez półtora roku policja 120 razy zwracała się do straży miejskiej z zapytaniami dotyczącymi nagrań z monitoringu, np. o zabezpieczenie nagrań, które były konieczne do udowodnienia winy.
Kilka dni temu dzięki kamerom udało się złapać trzech złodziei, którzy kradli rury na ulicy Sikorskiego w Legionowie. Informację o mężczyznach ciągnących wózek załadowany metalowymi elementami przekazał funkcjonariuszom operator miejskiego monitoringu. W trakcie prowadzonego śledztwa okazało się, że zatrzymani mają na swoim koncie również inne poważne przestępstwa.
Kamery czy policjanci?
Legionowscy urzędnicy nie mają wątpliwości. - Jedna osoba widzi obraz z kilku kamer, a policjant może być tylko w jednym miejscu o danej porze - podsumowuje rzeczniczka legionowskiego urzędu.
Ewelina Kurzak