Latarnie na Białołęce zainfekowane, "Ogłoszenia rozwiesza konkurencja"
13 marca 2014
Niezwykła plaga dotknęła białołęckie latarnie. Praktycznie na każdej ulicy są one pokryte dziwnymi, papierowymi naroślami. Często postrzępionymi, czasem zawierającymi reklamy pizzerii, firmy transportowej, usług malarzy pokojowych, korepetytorów a nawet szkół wyższych(!).
Naklejanie ogłoszeń na latarniach i wiatach jest oczywiście nielegalne. Zgodnie z kodeksem wykroczeń (art. 63a) grozi za to mandat w wysokości 20-500 zł. Sprawa może również trafić do sądu, który ma prawo nałożyć grzywnę aż do 5000 zł, ale tylko osobie naklejającej, a nie zleceniodawcy! O tym, jak bardzo bezkarni czują się właściciele firm szpecących miasto, można przekonać się wykonując jeden telefon. Nasz reporter, dzwoniąc pod znaleziony na latarni numer telefonu usłyszał: - Te ogłoszenia rozlepia konkurencja, żeby nas skompromitować.
Dopóki prawo przewiduje kary wyłącznie dla osoby naklejającej, a nie dla firmy zlecającej zaśmiecanie, musimy liczyć się z tym, że nasze otoczenie nadal będzie degradowane przez pstrokate, poszarpane kartki i kawałki taśmy klejącej. Czy bombardująca nas reklamami pizzeria naprawdę zyska w ten sposób klientów? Czy niszczący estetykę miasta malarz pokojowy sądzi, że ktoś zatrudni go, by poprawił estetykę jego mieszkania?
Dominik Gadomski