Las Ireny Jarockiej na Leśnej Polanki? Najwcześniej za trzy lata
7 maja 2014
W marciu w Białołęckim Ośrodku Kultury odbyła się impreza "Motylem jestem, czyli wieczór wspomnień o Irenie Jarockiej" oraz koncert jej piosenek. To dopiero początek większego projektu upamiętnienia piosenkarki.
Dobra energia
Irena Jarocka pochodziła ze Srebrnej Góry w Wielkopolsce, ale pięć ostatnich lat życia spędziła na Białołęce. Razem z mężem mieszkała w Winnicy i w wywiadach często podkreślała, że jest mieszkanką naszej dzielnicy. Mówiła, że bliskość rzeki i lasu dawała jej dobrą energię życiową. Odpoczywała tu po ciężkich trasach koncertowych, praktycznie codziennie spacerując nad Wisłą.
- Moim marzeniem jest zagospodarowanie na cele publiczne okolicy, w której mieszkała Irena Jarocka - mówi Mariola Rabczon. - W ramach budżetu partycypacyjnego zgłosiłam projekt rewitalizacji, polegający na wytyczeniu alejek i instalacji oświetlenia. Założenie opierałoby się na istniejącym drzewostanie a projektowane ścieżki wiłyby się między zagajnikami.
Radna proponuje, by wytyczone w parku alejki zostały nazwane tytułami piosenek z repertuaru Jarockiej: "Kawiarenki", "Motylem jestem" i innych. Pierwszy etap projektu, zgłoszony do budżetu partycypacyjnego Białołęki, zakłada zagospodarowanie na cele rekreacyjne terenu między Strumykową a Leśnej Polanki: uprzątnięcie zdegradowanego obszaru przylegającego do szkoły podstawowej i wytyczenie ziemnych alejek. Radna proponuje, by wytyczone w parku alejki zostały nazwane tytułami piosenek z repertuaru Jarockiej: "Kawiarenki", "Motylem jestem" i innych. Drugi etap, który mógłby być realizowany w kolejnych latach - to wzbogacenie parku o małą architekturę i nowe nasadzenia.
- Wykorzystanie roślin kwitnących sprawiłoby, że las będzie się zmieniał wraz z porami roku - opowiada radna. - Mieszkańcy mogliby cieszyć się naturą tak, jak cieszyła się nią Irena Jarocka. Chciałabym również, by w lasku stanęły urządzenia, wygrywające piosenki, a w przyszłości muszla koncertowa. Byłoby to pierwsze tego typu miejsce w Polsce.
Zgodnie z zasadami, przyjętymi przez radę Warszawy, nazwy upamiętniające znane osoby nie powinny być nadawane wcześniej niż pięć lat po ich śmierci. Ponieważ Zespół Nazewnictwa Miejskiego zaopiniował nazwę pozytywnie i już wpisał ją do banku nazw, Las Ireny Jarockiej mógłby zyskać oficjalną nazwę za trzy lata.
DG