Kubańskie rytmy w Międzylesiu. Na bębnach.
18 grudnia 2013
Do Międzylesia zawitała Pracownia "13 bębnów" Jacka Żelazka. W każdy wtorek w Wawerskiej Strefie Kultury przy ul. Żegańskiej 1a odbywają się warsztaty gry na bębnach dla grupy początkującej i zaawansowanej. Dla wszystkich chętnych wstęp wolny!
- Poza tym prowadzący dostosowują wymagania do umiejętności uczestnika - dodaje również początkująca pani Marta. - Dobre połączenie zabawy z nauką.
Zajęcia w Wawerskiej Strefie Kultury rozpoczęły się marcu tego roku. Grupa początkująca ćwiczy w godzinach 17.00-18.00, a ci bardziej zaawansowani od 18.00 do 20.00. Większość z nich trafiła tu przez Jacka Żelazka, z którym wcześniej uczyła się w innych miejscach.
Na zajęcia można przyjść z własnym bębnem, ale na miejscu jest kilka instrumentów, z których można skorzystać. Wśród nich dominują congi, a właściwie tumbadora. - Congi to nazwa popularna, tak naprawdę congi to jeden z rodzajów tumbadora - tłumaczą uczestnicy zajęć. - W tej grupie są także quinto oraz tumba, które również można u nas zobaczyć i na nich zagrać.
Z Afryki na Kubę
Bębny są popularne w muzyce kubańskiej, jednak same instrumenty przywędrowały tu z Afryki, stąd mówi się o muzyce afrokubańskiej.
Czym różnią się poszczególne bębny? Oczywiście budową, która sprawia, że z każdego z nich wydobywa się inny dźwięk. Najwyższy wydaje quinto, najniższy - tumba. W rytmach kubańskich, które najczęściej można usłyszeć na zajęciach w Międzylesiu, podstawowy rytm nadaje tumba, zaś wariacje grane są na "wysokich" bębnach. Odwrotnie niż w rytmach afrykańskich, granych na bębnach djembe.
W Pracowni "13bębnów" Jacka Żelazka wykonywane są różne rodzaje bębnów: congi, djembe, bębny szamańskie, basowe. Tutaj można też oddać instrument do naprawy.
Jak zaczniesz, to nie możesz przestać...
- Zaczęło od tego, że biegłem półmaraton. Wtedy dopingowała nas grupa bębniarzy - opowiada Adam. - Szczególnie fajne wrażenie było w tunelu, kiedy roznosiło się echo... Potem trafiłem do grupy Jacka Żelazka. Nie wiem, czemu gram, ale wiem, że muszę to robić - śmieje się.
- Ja z bębnami zetknęłam się całkiem przypadkiem - mówi z kolei Agnieszka. - Poszłam z koleżanką na koncert do "Skweru", żeby potańczyć. Tam akurat grali bębniarze. Była możliwość, żeby zobaczyć bębny z bliska i spróbować na nich zagrać. Zaczęłam bębnić i nie mogłam przestać...
Bębniarze ćwiczą także w domu. Nie wszędzie jest to możliwe, zwłaszcza kiedy mieszka się w bloku i tuż za ścianą ma się sąsiadów. Są jednak sposoby, by poradzić sobie w takiej sytuacji. - Można ćwiczyć sam rytm uderzając bardzo delikatnie albo kładzie się na bębnie ręcznik i wtedy nie wydaje on tak głośnych dźwięków - tłumaczy Agnieszka. - Bardzo ważne jest trzymanie równego rytmu w czasie gry. Dlatego nieraz ćwiczymy z metronomem albo przy cicho włączonym radiu. Wtedy bębnimy do rytmu piosenek.
Co w tym takiego fajnego? - zapyta laik. - To jest bardzo naturalne. W każdym z nas jest rytm. Poza tym gra na bębnie wymaga dużej koncentracji. Nie myśli się wtedy o innych rzeczach - tłumaczy Konrad, jeden z uczestników.
- Najlepiej jednak gra się właśnie w grupie - mówią wszyscy zgodnie. - Wtedy zachodzi prawdziwa "wymiana energii".
Gdzie można zobaczyć bębniarzy z Międzylesia? Czasem występują na lokalnych imprezach w okolicy, ostatnio także na festynie we wsi Lipianki, gdzie mieści się pracownia "13 bębnów". Koncertują jednak raczej rzadko, na razie głównie się uczą, bo - jak mówią - potrzeba naprawdę wielu lat nauki, żeby dobrze grać.
Kontakt: www.13bebnow.pl, Jacek Żelazek tel. 602-499-439, Beata Dukielska tel. 502-064-437
KZ