KS ZWAR stracił halę. Wraz z nią dochód na klub
7 listopada 2014
Mieszkańcy ul. Pożaryskiego mają co chcieli - blaszak przy KS ZWAR został zamknięty i zburzony. Zamiast niego powstanie kolejne boisko. Nie wszyscy jednak wiedzą, że pieniądze z czynszu za jego wynajęcie klub przeznaczał na swoją działalność. To oznacza tylko jedno - kłopoty.
Nie ma blaszaka, nie ma kasy
Tymczasem sytuacja jest bardziej skomplikowana. Czynsz, który płacił właściciel punktu metali kolorowych, wystarczał bowiem, aby zaspokajać finansowe potrzeby klubu - w tym opłaty za mecze dzieci i rachunki.
- Niektórzy rodzice pomagają, ale jest nam trudno. Liczymy, że uda się nam znaleźć jakiegoś sponsora - stwierdza prezes.
Nie tylko piłka
Szkoda byłoby, aby ten istniejący od ponad osiemdziesięciu lat klub zniknął z wawerskiej mapy. Jego nazwa związana jest z nieistniejącą już fabryką ZWAR (Zakłady Wytwórcze Aparatury Rozdzielczej). Zależy nam na tym, aby budować kolejne boiska, bo dzieciaków przybywa. Obecnie jest ich czterysta, ale chętnie przyjmiemy kolejne - stwierdza Tomasz Skrzypczak. Od 2004 r. w klubie jest nowy zarząd, który uratował go przed upadłością. Prezes klubu Tomasz Skrzypczak wyznaczył cel - stworzenie szkółki piłkarskiej dla dzieci i młodzieży wzorowanej na najlepiej prosperujących klubach w Europie. Pozyskał doświadczoną kadrę trenerską, zapewniając jej nowoczesne szkolenia, podnoszące kwalifikacje. Dzięki tym i innym działaniom powstała szkółka piłkarska połączona z klasami piłkarskimi. To jednak nie jest dla zarządu klubu najważniejsze.
- Często przychodzą do nas dzieci z patologicznych rodzin, którym pomagamy w różny sposób - rozmawiamy z nimi, motywujemy, ale często też dożywiamy, a niekiedy nawet ubieramy. Nasza pomoc sprawia, że wiele z nich wychodzi "na ludzi". Naszej działalności poświęcamy dużo czasu i serca, bo dobro dzieci jest dla nas najważniejsze - podkreśla Tomasz Skrzypczak.
"Lewy" kopał z nimi
Są efekty takiego podejścia. Wielu wychowanków gra obecnie w czołowych polskich klubach. Co ciekawe, boiska tego klubu doceniła nasza kadra narodowa i to przed ostatnim, historycznym spotkaniem z Niemcami.
- Piłkarze przyjechali trenować na naszym boisku, bo stwierdzili, że jest najlepsze w całej Warszawie! Cóż to była za radość dla dzieciaków - mogli pogadać ze swoimi idolami, dostać autograf i zrobić pamiątkowe zdjęcie. To był dla nich wyjątkowy dzień. Co to była za radość. Dla takich chwil warto żyć - cieszy się Tomasz Skrzypczak.
Piłkarska przygoda
Prezes nie spoczywa na laurach. Jak poinformował nas dzielnicowy rzecznik Konrad Rajca, na wniosek KS ZWAR jest prowadzone postępowanie o stwierdzenie zasiedzenia części terenu, gdzie znajduje się hala.
- Czekamy na rozstrzygnięcie. Zależy nam na tym, aby budować kolejne boiska, bo dzieciaków przybywa. Obecnie jest ich czterysta, ale chętnie przyjmiemy kolejne. Zapraszamy dzieci z roczników 2001-2010, które chcą przeżyć piłkarską przygodę - stwierdza Tomasz Skrzypczak.
Więcej na www.zwar.pl.
amk