Krzysztof Strzałkowski zastąpił Alberta Stomę. Co dalej z Bemowem?
8 maja 2014
Po trwającej cztery godziny sesji rady dzielnicy nowym burmistrzem Bemowa został dotychczasowy wicemarszałek województwa mazowieckiego Krzysztof Strzałkowski - wybrany stosunkiem głosów 14:10. Ze starego zarządu w nowym ostał się tylko Marek Karpowicz.
Bardzo wiele czasu zajęło odwołanie starego zarządu. Nie dlatego, że były jakieś wątpliwości co do podejmowanej decyzji, tylko że pod nieobecność ustępującego burmistrza Alberta Stomy, poużywali sobie na nim radni opozycji. Najwięcej do powiedzenia miał jeden z wiceprzewodniczących rady Marek Cackowski.
Burmistrz Bemowa podał się do dymisji
Burmistrz Albert Stoma podał się do dymisji. W urzędzie nadal przeprowadzana jest kontrola z ratusza, związana z tzw. aferą bemowską, w której były wiceburmistrz Paweł Bujski oskarża władze dzielnicy i byłego wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego o nepotyzm, mobbing i inne nieprawidłowości. Sprawę ma badać też prokuratura, która wejdzie do urzędu po kontroli miejskiej.
Wiceprezydent Jarosław Dąbrowski podał się do dymisji
Były burmistrz Bemowa, wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski we wtorek 22 kwietnia podał się do dymisji. Był odpowiedzialny m.in. za wdrożenie ustawy śmieciowej w stolicy i uratowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej wizerunku przed totalną kompromitacją wynikającą z błędnych decyzji ratusza i braku odpowiedniego nadzoru samej pani prezydent podczas wprowadzania w mieście nowych przepisów śmieciowych.
Wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak złożył rezygnację. Strach w urzędzie
Tego samego dnia, kiedy dymisję składał wiceprezydent Jarosław Dąbrowski, o swojej rezygnacji poinformował wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. Jego dymisja nie ma jednak związku z zarzutami Pawła Bujskiego.
- Przeciwko postępowaniu poprzedniego zarządu wnosiłem kilkakrotnie doniesienia do prokuratury. Jesteśmy pośmiewiskiem dla miasta. Media nazywają naszą dzielnicę "bemowskim korytem". Mamy nadzieję, że nowy zarząd będzie bardziej liczył się z głosem rady, niż to miało miejsce dotychczas. Oddaję honor panu wiceburmistrzowi Markowi Karpowiczowi, który jako jedyny nie bał się przybyć na posiedzenie rady - mówił.
Jak jednak się okazało, nie był to wcale akt odwagi, tylko po prostu Karpowicz jako jedyny dostał ponownie rekomendację Platformy Obywatelskiej.
Zielonka - miasto partnerskie Bemowa?
Do tej pory argumentem na korzyść ludzi wchodzących do władz było to, że są z Bemowa i znają dzielnicę. Teraz takim argumentem jest to, że właśnie są z zewnątrz i będą mieć świeże spojrzenie. 33-letni burmistrz Strzałkowski mieszka w Zielonce, tak jak jej były burmistrz Adam Łossan (wczoraj powołany na wiceburmistrza). Kolejny wiceburmistrz Sławomir Kacprowicz był współpracownikiem Strzałkowskiego w Urzędzie Marszałkowskim. Jedyna kobieta w tym gronie - Katarzyna Łada - także nie mieszka na Bemowie. Obecnie na Bielanach (to i tak z całego zarządu najbliżej, bo Karpowicz dojeżdża z Rembertowa), ale urodziła się w... Tarnobrzegu.
- Urząd burmistrza Bemowa to dla nowego szefa najwyraźniej syndrom uciekania z tonącego okrętu. Województwo mazowieckie ma ogromne długi. Marszałek Adam Struzik stara się zostać europosłem, a pan ucieka do naszej dzielnicy. Adam Łossan jako burmistrz Zielonki narobił długów na ponad 47 mln zł - punktowali radni Marcin Wierzchowski i Zbigniew Chmiel. Strzałkowski odpowiadał, że kłopoty w Urzędzie Marszałkowskim były skutkiem "janosikowego", którym mazowieckie jest obciążone jak żadne z województw. Łossan bronił się, że kłopoty w Zielonce wzięły się z tego, że inaczej nie dało się działać, a obecny burmistrz tej gminy nie ma do niego pretensji.
Kim są i co będą robić?
Nowy burmistrz ma 33 lata, ale od trzech i pół roku jest wicemarszałkiem województwa mazowieckiego. Kończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na kierunku politologia. Pracę w samorządzie rozpoczął 11 lat temu, czyli w wieku zaledwie 22 lat. Zaczynał od stanowisk referenta i inspektora, był kierownikiem w warszawskim Urzędzie Pracy. Jako radny powiatu wołomińskiego pracował w komisjach zdrowia i polityki społecznej. Jako wicemarszałek zajmował się nadzorowaniem departamentu polityki społecznej i zdrowotnej oraz departamentu infrastruktury i nieruchomości. Burmistrzem Bemowa na pewno pozostanie do wyborów.
- Chcę zająć się tym, co do tej pory było pozytywne. Głównym celem będzie dokończenie takich inicjatyw jak przebudowa ul. Pełczyńskiego, na którą przeznaczonych jest 9 mln zł. Także dopilnowanie otwarcia szkoły przy Zachodzącego Słońca. W nowym zarządzie chcę pozostawić sobie nadzorowanie spraw kadrowych i kontrolowanie całości - mówił Strzałkowski.
Adam Łossan, jak stwierdził, "jest emerytem, ale nadal ma zapał". Ma ponad 67 lat, jest starszy nawet od byłego burmistrza Stomy. Był radnym powiatu wołomińskiego, a przez dwie kadencje (2002-2010) burmistrzem Zielonki. Wcześniej był prywatnym przedsiębiorcą, a na ówczesnej uczelni SGPiS - pracownikiem naukowym. Dwa razy także p.o. wójta w podwarszawskich miejscowościach, w sytuacjach awaryjnych. Na Bemowie ma zajmować się architekturą i budownictwem, nieruchomościami, obsługą mieszkańców i do tego kulturą.
Sławomir Kacprowicz, ostatnio pracował w Urzędzie Marszałkowskim w departamencie kontroli - przejmie zamówienia publiczne, problemy administracyjno-gospodarcze i tzw. bezpieczeństwo informacji, czyli informatykę.
Katarzyna Łada jest absolwentką bielańskiego UKSW. Skończyła tam prawo, a następnie zrobiła aplikację w Okręgowej Izbie Radców Prawnych. Pracowała w jednej z warszawskich kancelarii, ostatnio była radcą prawnym w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Zajmie się kwestiami społecznymi, zdrowotnymi i edukacją.
No i jedyny przedstawiciel starego zarządu, który także znalazł się w nowym - Marek Karpowicz. Wcześniej zajmował się sprawami społecznymi, teraz ma przejąć inwestycje. I zapowiedział, że postara się dokończyć inwestycje pewne, a te ryzykowne najpewniej odstawi. Nie jest to dobra wiadomość dla wszystkich mieszkańców, bo nagle okazać się może, że inwestycje, które już im obiecano nagle mogą wypaść z grafika.
Krótka historia upadku
Działający przez większość kadencji zarząd dzielnicy "posypał się" w momencie, kiedy "kopa w górę" prawie rok temu (na stanowisko wiceprezydenta stolicy) dostał wybrany jeszcze w 2006 roku burmistrz Jarosław Dąbrowski. O tzw. aferze bemowskiej, wywołanej przez jednego z jego współpracowników Pawła Bujskiego, wiele już napisano i powiedziano. Prześledźmy jak ten zarząd się sypał, by ostatecznie posypać się wczoraj.
Kiedy z Bemowa odszedł Dąbrowski, przez cały czas kontrolujący dzielnicę jako szef lokalnych struktur PO, zastąpił go jeden z zastępców, Albert Stoma, wcześniej najbardziej "ukryty" spośród tamtego zarządu. Na jego miejsce wiceburmistrzem został Karpowicz (wtedy po raz pierwszy do bemowskiego zarządu trafił ktoś spoza dzielnicy w ramach "warszawskiej układanki" PO). Pod koniec ubiegłego roku rezygnację z funkcji wiceburmistrza złożył najbardziej zaufany z ludzi Dąbrowskiego - Bohdan Szułczyński, odpowiadający za inwestycje. Na początku roku zastąpił go wieloletni pracownik urzędu Daniel Nowolecki, który "naburmistrzował się" przez cztery miesiące. Potem była afera z odwołanym wiceburmistrzem Bujskim. Do dymisji ze stanowiska wiceprezydenta podał się Dąbrowski. Następnie zrezygnował wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak, wcześniej przechodząc na trzymiesięczny urlop bezpłatny, ponieważ nie mógł pełnić urzędu jednocześnie będąc notariuszem, którym wówczas został. Na koniec ustąpił Stoma.
mac
.