Wiceprezydent Jarosław Dąbrowski podał się do dymisji
22 kwietnia 2014
Były burmistrz Bemowa, wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski we wtorek 22 kwietnia podał się do dymisji. Był odpowiedzialny m.in. za wdrożenie ustawy śmieciowej w stolicy i uratowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej wizerunku przed totalną kompromitacją wynikającą z błędnych decyzji ratusza i braku odpowiedniego nadzoru samej pani prezydent podczas wprowadzania w mieście nowych przepisów śmieciowych.
Były wśród nich zarzuty fikcyjnego zatrudniania osób, przekazywania służbowych sprzętów elektronicznych osobom trzecim, korzystania ze służbowych samochodów do celów prywatnych także przez osoby niezwiązane z ratuszem czy mobbing i jego tolerowanie.
Władze Warszawy wygrały w sprawie śmieci
Stolica tylko częściowo wprowadziła system odbioru śmieci, do jakiego była zobligowana po wejściu w lipcu 2013 roku "ustawy śmieciowej". Po zamieszaniu swoje stanowisko stracił jeden z wiceprezydentów, a dwie firmy zajmujące się odbiorem odpadów zaskarżyły przetarg do Krajowej Izby Odwoławczej.
Wszystko to miało mieć miejsce na Bemowie w czasach, gdy Dąbrowski był burmistrzem, a także później, gdy zarządzał lokalnymi strukturami Platformy Obywatelskiej.
Jarosław Dąbrowski podał się do dymisji zaraz po świętach, choć decyzję podjął - jak mówi - jeszcze przed nimi. Stanowczo zaprzecza też, aby którekolwiek z zarzucanych jemu i jego współpracowników czynów miały miejsce.
Nie jest tajemnicą, że wiceprezydent i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie pałali do siebie sympatią, choć powszechnie był uznawany za "pupilka pani prezydent". Niesłusznie. Dąbrowski w stołecznym ratuszu znalazł się po rekomendacji wewnątrzpartyjnej, której prezydent Warszawy przychylna nie była.
Kontrola w bemowskim ratuszu wciąż się nie zakończyła, ale to właśnie na jej wstępne wyniki "niezgodne ze standardami m.st. Warszawy" powołuje się ratusz w oficjalnym komunikacie potwierdzającym przyjęcie dymisji Dąbrowskiego przez panią prezydent.
Dąbrowski odchodzi w chwili, gdy doprowadził do uporządkowania kwestii odbioru śmieci w mieście. Władze Warszawy w zeszłym tygodniu wygrały sprawę w Krajowej Izbie Odwoławczej i mogły podpisać umowy na wywóz odpadów z dzielnic, w których do tej pory funkcjonował tzw. system pomostowy.
- Wykonałem pracę. Odchodzę pokonany nie w kwestiach merytorycznych, lecz z powodu niezasłużonej kampanii medialnej przeciwko mnie - mówi były wiceprezydent i dodaje, że nie żałuje tego, że nie poszedł na jakikolwiek układ polityczny z byłym wiceburmistrzem Bemowa Pawłem Bujskim. - Doświadczenie na stanowisku burmistrza i wiceprezydenta nauczyło mnie, że jeśli ktokolwiek mnie szantażował, to nie należało ulegać. Tak też postąpiliśmy tym razem. Nie żałuję tego i zrobiłbym to jeszcze raz. Płacę za to wysoką ceną, ale to była słuszna droga - podsumowuje Dąbrowski.
Zygrzak też rezygnuje
Rezygnację ze stanowiska wiceburmistrza Bemowa złożył też Krzysztof Zygrzak, jednak jego dymisja nie ma związku z zarzutami Bujskiego. Były rzecznik prasowy dzielnicy, współautor sukcesu wyborczego bemowskiej Platformy i Jarosława Dąbrowskiego, jakiś czas temu został notariuszem i nie może łączyć nowego zawodu ze sprawowanym stanowiskiem. Z tego powodu już trzeci miesiąc jest na urlopie bezpłatnym i czeka na zgodę Rady Notarialnej na sprawowanie swojej funkcji w samorządzie dzielnicy. Ponieważ do tej pory jej nie otrzymał, złożył rezygnację ze stanowiska wiceburmistrza, która ma być przyjęta przez radnych na najbliższej sesji rady dzielnicy.
(red)
.