Hałas na Lazurowej nie daje żyć. Będą badania
dzisiaj, 12:39
Problem nadmiernego hałasu dobiegającego od Lazurowej nie jest nowy. Choć ulica została przebudowana w 2018 roku, mieszkańcy okolicznych bloków wciąż narzekają na zbyt głośny ruch samochodowy.
Ulica zyskała wówczas dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, sygnalizację świetlną na głównych skrzyżowaniach oraz ograniczony dostęp z dróg wewnętrznych. Zdaniem Zarządu Dróg Miejskich, taka organizacja ruchu zwiększa bezpieczeństwo, ale sama geometria ulicy sprzyja łamaniu przepisów.
Do tego dochodzi głośna nawierzchnia i bliskość zabudowy mieszkalnej, oddalonej od jezdni często o zaledwie kilkanaście metrów. Bemowski radny Mikołaj Ojrzanowski zapytał Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta, czy zastosowana "cicha nawierzchnia" rzeczywiście spełnia swoje zadanie i dlaczego wzdłuż ulicy nie posadzono większej liczby drzew, które mogłyby tłumić dźwięki.
"Cicha nawierzchnia" nie zawsze cicha
Tak zwana cicha nawierzchnia to cienka warstwa mineralno-asfaltowa, która ma ograniczać hałas powstający przy kontakcie opon z jezdnią. Jej skuteczność zależy jednak od natężenia ruchu, prędkości pojazdów i właściwej konserwacji.
- Zastosowanie tego rozwiązania było zgodne z decyzją środowiskową - wyjaśnia wiceburmistrz Maciej Wójtowicz. - Nasadzenia drzew i krzewów wykonano zgodnie z harmonogramem, a obumarłe rośliny wymieniono w ramach gwarancji - dodaje.
Jak przyznaje wiceburmistrz, intensywny ruch ciężarówek związany z budową metra i nowych osiedli między ulicami Doroszewskiego a Sterniczą może chwilowo zwiększać poziom hałasu.
Kto winny - drogowcy czy deweloperzy?
Wiceburmistrz Wójtowicz odniósł się też do zarzutu, że przy analizie akustycznej przed przebudową Lazurowej nie uwzględniono planowanej zabudowy mieszkaniowej w jej pobliżu.
- Analizy akustyczne uwzględniały ówczesne zagospodarowanie terenów. Inwestorzy nowych osiedli powinni samodzielnie ocenić wpływ hałasu w swoich projektach - tłumaczy.
Jednak - jak zauważają mieszkańcy - miasto znało miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i mogło wcześniej zabezpieczyć ulicę ekranami akustycznymi. Dziś łatwiej jest zrzucać odpowiedzialność na deweloperów.
Badania hałasu i nowe pomysły na jego ograniczenie
Jeszcze tej jesieni oraz wiosną mają zostać przeprowadzone pomiary poziomu hałasu, by ocenić skuteczność dotychczasowych rozwiązań.
Zgodnie z miejską mapą hałasu, przy Lazurowej natężenie dźwięku wynosi 65-70 dB, podczas gdy dopuszczalne normy dla terenów mieszkaniowych to 55 dB w dzień i 50 dB w nocy.
Radny Mikołaj Ojrzanowski zaproponował też montaż radarowych wyświetlaczy prędkości wzdłuż Lazurowej i Połczyńskiej, które - poprzez ograniczenie prędkości - mogą dodatkowo zmniejszyć poziom hałasu. Do tematu z pewnością będzie wracać nie tylko rada dzielnicy, ale i sami mieszkańcy.
DB



            
            
            
         


















































