Kronika policyjna
3 lipca 2009
Okradli na kuzyna. Okradł kolegę. Zdemolowali przystanek. Hantlą w radiowóz. Tragedia nad Wisłą. Pobił przechodnia.
Okradli na kuzyna
Mieszkanka Bielan padła ofiarą notorycznego oszusta polującego na emerytów. Złodzieje udawali córkę i zięcia staruszki, wyłudzili od niej 10 tys. zł. To właś-nie starsze, samotne osoby najczęściej padają ofiarą wszelkiego rodzaju oszustów. Wielu złodziei kontak-tuje się z emerytami telefonicznie i podając się za wnuka czy kuzyna błaga ją o pomoc finansową. Wy-korzystują szwankujący słuch starszych osób i ich szczerą chęć niesienia pomocy. Na spotkanie umawiają się najczęściej pod ban-kiem, aby szybko zabrać gotówkę - tam oczekuje na emerytów podstawiona oso-ba, która tłumaczy, że wnuczek lub kuzyn nie dał rady przyjść. Taki scenariusz oszustwa powtarza się regularnie na warszawskich osiedlach. Tym razem w sidła rabusiów wpadła mieszkanka Bielan. Starsza kobieta zgłosiła się do policjantów na początku czerwca. Opowiedziała, że grupa oszustów wyłudziła od niej 10 tys. zł. Złodziejka podszywająca się pod jej córkę podstępem nakłoniła ją do wzięcia kre-dytu, który miał być przeznaczony na spłatę długu. Bezpośrednio pod bankiem pie-niądze odebrał mężczyzna podający się za męża córki. Starsza pani opisała ze szczegółami wygląd oszusta. Okazało się, że był nim 28-letni obywatel Armenii, wielokrotnie karany za podobne przestępstwa. W jego mieszkaniu przebywały tak-że siostry: 21-letnia Sylwia N. oraz 19-letnia Małgorzata N. Policja sprawdza, czy brały one udział w oszustwie. W lokalu znaleziono narkotyki, kilka telefonów ko-mórkowych, karty SIM oraz uszkodzone banknoty. 28-latkowi grozi osiem lat wię-zienia.Okradł kolegę
15-letni Marcin K. poprosił młodszego kolegę o poży-czenie na chwilę telefonu, tłumacząc, że musi pilnie zadzwonić. Potem zniknął z komórką. Chłopcy cho-dzą do tego samego gimnazjum. 15-latek podstępnie wykorzystał życzliwość młodszego kolegi i ukradł mu telefon komórkowy. Mimo natychmiastowej reakcji szkoły Marcinowi K. udało się uciec. Kiedy policjanci ustalili, gdzie się ukrywa, chłopak bezczelnie oświad-czył, że telefonu nie ma, bo już go sprzedał. 15-latek trafił do policyjnej izby dziec-ka. Nie była to jego pierwsza wpadka. Marcin K. był już wcześniej zatrzymywany za bójki, posiadanie narkotyków i ucieczki z domu. O losach nieletniego zadecydował sąd rodzinny, który tym razem nie był już tak łaskawy dla 15-latka, postanawiając o jego umieszczeniu w schronisku dla nieletnich, gdzie będzie czekał na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy. Grozi mu nawet poprawczak. Policjanci próbują ustalić pa-sera i odzyskać skradziony telefon.Zdemolowali przystanek
Dwóch małoletnich chuliganów zdemolowało przysta-nek przy ul. Marymonckiej. 16-letni Kacper A. oraz 17-letni Robert G. rzucając kamieniami w wiatę przy-stankową, wybili cztery szyby, powodując straty o wartości ponad tysiąc złotych. Na szczęście policjanci zostali szybko powiadomieni o wandalizmie. Kiedy dotarli na miejsce, zobaczyli uciekającą grupę ludzi. Złapali jednego z chłopców, który przyznał, że razem z kolegami pił w lesie alkohol, nie on jednak wybił szyby. Policjanci szybko ustalili, że winnymi uszkodzenia przystanku są 16-letni Kacper A. oraz 17-letni Robert G. Starszy dobrowolnie poddał się karze sześciu miesięcy w zwieszeniu na trzy lata oraz obowiązkowi naprawienia wyrządzonej szkody. O losach nieletniego zadecy-duje sąd rodzinny.Hantlą w radiowóz
Około godz. 23.00 bielańscy policjanci pojechali do jednego z mieszkań na ul. Przy Agorze, gdzie pijany mąż wszczął awanturę i rzucał przez okno doniczka-mi. Kiedy weszli do środka, zobaczyli stojącego na balkonie mężczyznę. 53-latek wyrzucił pospiesznie to, co trzymał w ręce i wskoczył do łóżka. Policjanci usłyszeli ogromny huk - okazało się, że pijany mąż wyrzucił przez okno ważący 2,5 kg odważnik do ćwiczeń, który spadając z ósmego piętra na szczęście nikogo nie zabił, a jedynie uszkodził... stojący pod blokiem radiowóz. 53-letni Marek S. został natychmiast zatrzymany i przewieziony do komendy przy ul. Żeromskiego. Za uszkodzenie radiowozu grozi mu pięć lat więzienia.Tragedia nad Wisłą
Niedaleko Łomianek na jednej z posesji na terenie Kępy Kiełpińskiej znaleziono zwłoki dwojga młodych ludzi. 26-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna zginęli od postrzału w głowę. Choć policja bierze pod uwagę udział osób trzecich, najbardziej prawdopodobna jest wersja o nieporozumieniu i awanturze zakończonej użyciem broni. Policja podejrzewa, że mężczyzna postrzelił kobietę, a następnie popełnił samobójstwo. Trwa śledztwo w sprawie motywów tragedii.Pobił przechodnia
Na ulicy Conrada około czwartej nad ranem grupa chuliganów napadła na wraca-jącego do domu mężczyznę. Pobili go i zabrali telefon oraz portfel z dokumentami i pieniędzmi. Napadnięty wezwał policję. Dzięki dokładnym rysopisom bandytów szybko udało się zatrzymać 21-letniego Przemysława P., przy którym znaleziono skradziony łup. Złodziej trafił do komendy przy ul. Żeromskiego. Sąd zdecydował już o aresztowaniu go na trzy miesiące. Za rozbój grozi mu od dwóch do 12 lat po-zbawienia wolności.cehadeiwu
na podstawie informacji policji