Krajobraz w śmieciach
25 maja 2002
Sprawy związane z zaśmiecaniem gminy to temat, który jest stale obecny na naszych łamach. Mieszkańców Białołęki, tak jak zresztą ludzi w ogóle, można podzielić na dwie grupy - tych, którzy śmiecą i tych, którzy nie śmiecą.
Nielegalne wysypiska śmieci powstają jak grzyby po deszczu. Wiele osób zwraca uwagę na śmieci wokół (nie bezpośrednio na) przystanków komunikacji miejskiej. Wszyscy zaś oczekują, że ktoś to powinien sprzątnąć.
- Na sprzątanie gminy można by wydać pół gminnego budżetu, a i to by nie starczyło - mówi Ilona Kuleczka, naczelnik wydziału rolnictwa, ochrony środowiska i leśnictwa. - Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie tyle śmiecą.
Za przystankami niedopałki, w lasach worki ze śmieciami i odpady gabarytowe. A można przecież trzymać porządek. Trzeba tylko chcieć. Póki co nie wszyscy właściciele posesji tak uważają.
Na terenie gminy rozstawione są 44 zestawy pojemników na posegregowane śmieci. Oddzielnie wrzucamy szkło białe, szkło kolorowe, papier oraz puszki i plastik. W aptekach znajdują się pojemniki na zużyte leki, a na terenie szkół kosze na stare baterie. Na stacjach benzynowych można zostawiać zużyte akumulatory.
aga