Koniec samowoli na Ożarowskiej
29 maja 2012
Deficyt miejsc parkingowych na wolskich osiedlach sprawia, że każdy niewykorzystany skrawek zieleni szybko zamienia się w klepisko, na którym zaczynają parkować samochody.
Zdaniem czytelnika najlepszym rozwiązaniem byłoby przedłużenie istniejącej przed blokiem zatoki postojowej aż do garaży, które znajdują się na końcu ogrodzenia ośrodka.
- Na tyłach ośrodka specjalnie był pozostawiony pas zieleni, aby dzieci z przedszkola, bawiąc się na placu zabaw, nie musiały wdychać smrodu spalin. Niestety, lokatorzy z sąsiednich bloków rozjeździli trawnik, a później bezprawnie porobili sobie blokady. Często zastawiają nam bramę wjazdową - żali się Krystyna Bobrowska, ordynator placówki. - Być może kiedyś zdecyduję się zrobić tam kilka miejsc parkingowych, bo ani pracownicy, ani pacjenci ośrodka nie mają gdzie zostawiać aut. Parking nie jest jednak inwestycją pierwszej potrzeby. Wszystkie pieniądze przeznaczyłam ostatnio na remont sal, łazienek i zakup nowoczesnego sprzętu rehabilitacyjnego. Pieniędzy nie wystarczyło już jednak na termomodernizację i wymianę okien po południowej stronie. Plac zabaw, jak i ogrodzenie placówki też należałoby wyremontować - wylicza Bobrowska. - Do tej pory nie chciałam wojować z mieszkańcami, ale dłużej na samowolkę nie pozwolę. Naszym pracownikom polecę wyrwać te blokady, a teren obsieję trawą i wyremontuję bramę wjazdową - zapowiada pani ordynator.
Anna Przerwa