REKLAMA

Wola

różne »

 

Rewitalizacja Wawelberga - fuszerka roku?

  30 maja 2012

alt='Rewitalizacja Wawelberga - fuszerka roku?'

W zeszłym roku w ramach programu rewitalizacji dzielnicy Wola odrestaurowano podwórza pomiędzy zabytkowymi budynkami osiedla Fundacji Wawelberga z przełomu XIX i XX wieku. Wolski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami wydał na ten cel ponad milion złotych. - To pieniądze wyrzucone w błoto, bo prace zostały wykonane niechlujnie - twierdzą przedstawicielki okolicznych wspólnot.

REKLAMA

Po zakończeniu rewitalizacji podwórek w grudniu 2011 r. okazało się, że inwestycja posiada szereg mankamentów. - Zaczęło się od głównej altanki śmietnikowej, w której tak zamontowano rury spustowe, że woda z dachu lała się ludziom na głowę - opowiada Krystyna Krupa ze wspólnoty mieszkaniowej Wawelberga 3. - Nie ustawiono również znaku zakazu parkowania na uliczce dojazdowej wzdłuż budynku, ani nie oznakowano miejsc do parkowania samochodów dla osób niepełnosprawnych - wylicza Krystyna Krupa. - Miesiąc po remoncie furtki do altanek śmietnikowych pordzewiały, a nowe chodniki z kostki brukowej powybrzuszały się - dodaje. Największym jednak niedociągnięciem według mieszkańców jest niezadaszone i otwarte pomieszczenie na gabaryty. - Swobodny dostęp do tego miejsca powoduje, że centralnym punktem wyremontowanego podwórka jest wysypisko śmieci. Podczas deszczu stare wersalki i inne gabaryty są zalewane, potem butwieją, a smród zgnilizny czuć w całej okolicy. Niewłaściwe zabezpieczenie tego miejsca doprowadziło niedawno do wybuchu pożaru na terenie osiedla - skarży się pani Krystyna. - Argumentacja ZGN, że prace zostały wykonane zgodnie z projektem sugeruje jedynie, że ów projekt został źle wykonany, a następnie przez kogoś w sposób niekompetentny zaakceptowany. To nieodpowiedzialne wydwanie publicznych pieniędzy - podkreśla.

Poszły na skargę

Pod koniec marca udokumentowane fuszerki z wykonanych prac remontowych przedstawicielki wspólnot przedstawiły wiceburmistrzowi Markowi Sitarskiemu.

Władze dzielnicy są zdania, że o porządek na terenie podwórka powinni zadbać sami mieszkańcy.
Ten nakazał dyrekcji ZGN pozamykać boksy altany śmietnikowej, naprawić jej odwodnienie, zamknąć przestrzeń na gabaryty, ustawić odpowiednie znaki, usunąć wady w nawierzchni w ramach umowy gwarancyjnej oraz dosadzić brakujące krzewy. Wspólnoty nie doczekały się reakcji ze strony ZGN i w kwietniu złożyły skargę do zarządu dzielnicy na działalność ZGN Wola.

Kup bilet

Dzielnica: wspólnoty mają dbać

Niestety, na podstawie dokumentacji dostarczonej przez ZGN i zapewnienia, że usterki zostaną usunięte, 15 maja dzielnicowa komisja rewizyjna uznała skargę wspólnot mieszkaniowych za bezzasadną. Obecny na sesji Jacek Bielecki, dyrektor ZGN, tłumaczył zebranym, że remonty zostały wykonane zgodnie z projektem zatwierdzonym przez konserwatora zabytków, a oznakowanie terenu zgodnie z projektem organizacji ruchu. - Wszelkie usterki w nawierzchni zostaną naprawione w ramach gwarancji - zapewniał Bielecki. Twierdził, że altanki są już naprawione, a zardzewiałe barierki pomalowane farbą. Ponadto podkreślił, że krzewów jest mało, gdyż część roślin zostało skradzionych. - Problem z wywozem gabarytów wynika z tego, że wspólnoty nie podpisały umów na sprzątanie. W związku jednak z licznymi skargami gabarytownia niebawem zostanie rozebrana - zapowiedział Bielecki.

Władze dzielnicy są zdania, że o porządek na terenie podwórka powinni zadbać sami mieszkańcy. - Bez sensu jest myślenie, że dzielnica ma zainwestować w parki, place zabaw, skwery i podwórka, a potem ich pilnować i grodzić drutem kolczastym. Na tym terenie funkcjonuje kilka wspólnot mieszkaniowych, które mają swoje zarządy i są tam na co dzień, są więc osoby odpowiedzialne za porządek i kulturę - przypomina Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Wola.

REKLAMA

Kawałek historii

Teren pomiędzy zabytkowymi budynkami przy ul. Górczewskiej 15, 15a i Wawelberga 3, zwany Kolonią Wawelberga, to jedno z najstarszych osiedli robotniczych na Woli. Zbudował je ponad 100 lat temu Hipolit Wawelberg, zamożny mieszczanin, który dorobiwszy się fortuny, założył ze swoją żoną Ludwiką fundację budowy tanich mieszkań dla rodzin robotniczych z Woli. Wszystkie budowane przez niego osiedla wyróżniało to, że oprócz tanich mieszkań, dysponowały również zapleczem socjalnym. W osobnych budynkach, dziś już nie istniejących, mieściła się szkoła oraz łaźnia miejska. Dziś wszystkie zachowane zabudowania wpisane są do rejestru zabytków. To właśnie na terenie Kolonii mieści się słynna robotnicza cukiernia Władysława Zagoździńskiego z 1925 r., do której do dziś w tłusty czwartek ustawiają się kolejki niczym w PRL-u.

Anna Przerwa

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# zorro

30.05.2012 21:03

Komisja Rewizyjna z automatu odrzuca skargi mieszkańców jako bezzasadne.Kiedy próbowałem interweniować w swojej sprawie w mojej administracji to pani mi powiedziała "jak się nie podoba to napisz pan skargę,ha ha "

# brejda

03.04.2014 15:38

Mieszkałem tam w latach 1957-1968. Z mieszanymi uczuciami oglądam zdjęcia i efekty prac renowacyjnych. Wspominam budynek kotłowni z kominem naprzeciw mojego okna. Drzewa, które zasadzone zostały wspólnie z dozorcą Panem Nowalskim w latach 50' i 60' są już takie wielkie! Zburzono kotłownię, mury ogrodzeń, które wytyczały to osiedle. Tylko na ścianach budynków pozostały ich ślady. Gdzie jest ta zieleń ? Teraz tylko ceglane jezdnie, beton, auta na podwórkach...Nie ten klimat.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break