Jedna z mieszkanek bloku przy ul. Kondratowicza 29a zwróciła naszą uwagę na niebezpieczny podjazd dla osób niepełnosprawnych usytuowany przy wejściu do budynku od strony przedszkola.
Podjazd jest niebezpieczny, bo zanim mieszkaniec dostanie się do drzwi do klatki, trzeba najpierw pokonać kratę. Osoba na wózku inwalidzkim musiałaby jedną ręką otwierać kratę, a drugą blokować wózek, żeby nie stoczyć się na barierkę, co grozi wypadkiem. - To nie jest podjazd dla niepełnosprawnych, tylko najlepsza okazja, aby takim się stać - uważa jedna z naszych czytelniczek. - Są równi i równiejsi? - pyta inny mieszkaniec. Chciałby wiedzieć, jak to jest możliwe, że w bloku obok (ul. Kondratowicza 29) jest nowiuteńki podjazd spełniający wszystkie zasady bezpieczeństwa.
Co na to administracja?
Zastępca dyrektora osiedla Kondratowicza Wiesław Krych jest świadomy, że podjazd nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. - Jest to rozwiązanie tymczasowe, ale plan inwestycyjny na przyszły rok nie został jeszcze zatwierdzony.
Osoba na wózku inwalidzkim musi jedną ręką otwierać kratę, a drugą blokować wózek, żeby nie stoczyć się na barierkę, co grozi wypadkiem.
W bloku obok jest nowy podjazd, ponieważ tam była zgłaszana jego potrzeba przez mieszkańców - tłumaczy. Na pytanie, kiedy mieszkańcy ul. Kondratowicza 29a będą mogli liczyć na nowy podjazd wyjaśnia, że kwestie finansowe są dużym ograniczeniem. - W pierwszej kolejności administracja będzie wymieniać centralne ogrzewanie w budynkach, zgodnie z prośbami lokatorów. Wymiana instalacji grzewczej w tak starych blokach, niedopasowanych zarówno do obecnych standardów Unii Europejskiej, jak i nowego prawa budowlanego jest drogim i czasochłonnym przedsięwzięciem. Wymiana ogrzewania w jednym bloku to koszt 800 tys. zł, podczas gdy my mamy pod opieką 53 budynki, a w budżecie nie więcej niż 50 mln - tłumaczy.
Kiedy nowy podjazd?
Wicedyrektor dodaje też, że likwidacja starego podjazdu i wybudowanie nowego pociąga za sobą koszt zaadaptowania terenu wokół, jak również poszerzenia przelotu korytarzy wewnętrznych. - Wzięliśmy pod uwagę te prace przy planowaniu inwestycji na nadchodzący rok. Jeśli nasz budżet zostanie przyjęty, będą nowe podjazdy - wyjaśnia Wiesław Krych, prosząc mieszkańców o cierpliwość. - Niestety nie wszystko da się zrobić jednocześnie - dodaje.
Marzena Zemlich