Kolejne włamania w Falenicy. "Czas na straż sąsiedzką"
6 listopada 2017
Zaniepokojeni ciągłymi włamaniami do mieszkań i kradzieżami samochodów mieszkańcy osiedla Falenica chcą zorganizowania straży sąsiedzkiej.
- W Falenicy nasilają się kradzieże. Ostatnio doszło do włamania na Gruntowej. Złodzieje w kominiarkach weszli na jedną z posesji - mimo obecności właścicieli. Mój znajomy zaproponował zorganizowanie "straży sąsiedzkiej". Co Wy na to? Spacer raz na jakiś czas przy rotacji personalnej nie będzie chyba wielkim obciążeniem czasowym - napisał na Facebooku mieszkaniec Falenicy. Na sąsiedzką reakcję nie trzeba było długo czekać. - Tylko trzeba najpierw sprawdzić poziom kondycji fizycznej, by w razie czego złapać złodzieja... - skomentował Kamil. - Przecież nikt nie będzie biegał za złodziejami. Chodzi o to, żeby wiedzieli, iż ktoś pilnuje osiedla - odpowiedział pomysłodawca. - Na Gruntowej we wrześniu były trzy włamania. Straż to dobry pomysł - napisała pani Iwona. - Ja z pieskiem codziennie patroluję około 19 okolice Bystrzyckiej, możemy iść grupą - pół żartem, pół serio podsumował pan Robert.
Mieszkańcy doszli do wniosku, że trzeba się spotkać i omówić problemy bezpieczeństwa. Straż sąsiedzka? Wszystko możliwe. A co o takiej inicjatywie myślą stróże prawa?
Optymistyczne statystyki
- Z każdym rokiem w Wawrze sukcesywnie odnotowujemy spadek ogólnej liczby przestępstw - mówi komendant wawerskiego komisariatu policji Robert Matusik. W całym ubiegłym roku w naszej dzielnicy doszło do 128 kradzieży pojazdów, natomiast od stycznia do września 2017 z wawerskich ulic zginęło "zaledwie" 69 aut.
W zeszłym roku policji zgłoszono 190 kradzieży z włamaniem, w roku 2015 było ich 282, a w roku 2014 aż 314. Tegoroczne statystyki są obiecujące. - Do końca września odnotowano na terenie Wawra 113 takich zdarzeń. Tylko połowa to włamania do mieszkań i domów - dodaje Robert Matusik.
Działanie w granicach prawa
- Jeśli chodzi o sprawę tzw. straży sąsiedzkiej na terenie Falenicy, to uważam, że każda inicjatywa mogąca wpłynąć na wzrost poczucia bezpieczeństwa obywateli jest działaniem pożądanym i stanowić może uzupełnienie pracy policji. Warunkiem jest jednak działanie w granicach prawa, a więc zgodnie z przepisami - komentuje komendant Robert Matusik.
Podkreśla, że przynależność mieszkańców do straży sąsiedzkiej nie nadaje jej członkom szczególnych uprawnień, czy też ochrony prawnej, innej niż pozostałym obywatelom nie będącym funkcjonariuszami publicznymi. Tak więc ewentualnego ujęcia sprawcy przestępstwa członkowie straży sąsiedzkiej mogą dokonać na dokładnie tych samych zasadach, jakie dotyczą każdego obywatela, czyli w oparciu o art. 243 ust. 1 Kodeksu karnego, który stanowi, że: "każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości". Zatrzymaną osobę należy niezwłocznie oddać w ręce policji. Członkom straży sąsiedzkiej nie przysługuje prawo do stosowania środków przymusu bezpośredniego, czyli np. aresztu.
Straż sąsiedzka nie jest potrzebna?
- Uważam, że obecny stan bezpieczeństwa na terenie dzielnicy Wawer nie wymaga podejmowania aż tak daleko zaawansowanych działań ze strony społeczności lokalnej. Z punktu widzenia funkcjonariuszy bardzo pomocne byłoby jednak przekazywanie bieżących informacji, chociażby telefonicznie, mailowo, czy też poprzez aplikację internetową Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa dostępną na stronach internetowych policji. Informacje o tym, co i gdzie się dzieje, co jest podejrzane lub co najmniej niepokojące stanowią najlepszą i bezcenną pomoc - przekonuje Robert Matusik.
(DB)