Kocie łby na Poetów i Wiklinowej zostały zabytkiem
15 listopada 2017
Dodają klimatu czy są utrapieniem? Dwie drogi wyłożone kamieniem polnym zostały objęte ochroną konserwatora.
Jeszcze nie tak dawno wszystkie najważniejsze ulice Białołęki były albo drogami gruntowymi, albo wyłożonymi tzw. kocimi łbami. Kamienne nawierzchnie były masowo przykrywane asfaltem, czego skutki oglądamy dziś np.
Wiklinowa: mieszkańcy ponoszą koszty fuszerki
W listopadzie i grudniu zeszłego roku odbyły się spotkania mieszkańców Białołęki z władzami dzielnicy w sprawie stanu nawierzchni ulicy Wiklinowej, nieprawidłowo odtworzonej po budowie kanalizacji w 2007 roku. Padły na nich deklaracje, że budowa asfaltowej drogi przy ul. Wiklinowej rozpocznie się w najbliższym możliwym czasie, przypuszczalnie w 2013 lub 2014 roku.
na Białołęckiej, gdzie całą jezdnię trzeba będzie zbudować od nowa. Są jednak takie miejsca, gdzie kamień polny przetrwał do dziś i wszystko wskazuje na to, że już z nami zostanie.
Bruk pod ochroną
Stołeczny konserwator Michał Krasucki wpisał własnie do ewidencji zabytków 61 warszawskich ulic, mających jezdnie wykonane z kamieni, kostki bazaltowej lub cegły klinkierowej. Na liście znalazły się m.in. śródmiejskie Ordynacka i Smolna, ale także dwie drogi na Białołęce: Poetów i Wiklinowa. Mieszkańcy obu tych ulic od lat domagali się przebudowy jezdni.
- Wiklinowa jest ostatnią drogą w tej okolicy, która czeka na asfalt - pisał w 2013 roku radny Piotr Basiński. - Problemy z nawierzchnią tej drogi sięgają czasów, kiedy zaczęły po niej jeździć samochody z materiałami budowlanymi. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej po wykonaniu robót kanalizacyjnych. Szybko okazało się, że brukowa nawierzchnia na odcinku Kołacińska-Pułaskiego została źle odtworzona. Są na Białołęce takie miejsca, gdzie kamień polny przetrwał do dziś i wszystko wskazuje na to, że już z nami zostanie.
Co z remontami?
Jak zaznacza Krasucki, wpisanie ulic do ewidencji zabytków nie przekreśla szans na remont. Całkowite zastąpienie bruku asfaltem nie wchodzi jednak w grę.
- Ujęcie w gminnej ewidencji nie oznacza, że tych ulic nie będzie można w żaden sposób modernizować. np. dostosować do ruchu rowerowego albo osób niepełnosprawnych, a raczej to, że wszystkie prace będą musiały uwzględniać wartość tych zabytkowych elementów, które tworzą historyczny wyraz ulicy i podlegać uzgodnieniom konserwatorskim - pisze Krasucki.
(dg)
.