Jak schrzanić Chrzanów? 600 milionów na odszkodowania
28 lipca 2020
Temat absurdalnie drogiego planu dla Chrzanowa wraca jak bumerang.
Wciąż nie wiadomo, kiedy powstanie podstawówka na Chrzanowie. W czasie kampanii wyborczej sprawa nabiera politycznych rumieńców. 597,7 mln zł na odszkodowania za wykup ziemi, np. pod drogi i parki - takie koszty ma ponieść warszawski ratusz po uchwaleniu planu zagospodarowania Chrzanowa. Ponieważ podatek od nieruchomości ma przynieść w ciągu 10 lat "zaledwie" 37,4 mln zł, podatnicy będą musieli dopłacić 614,8 mln zł. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w środę 29 lipca bemowscy radni z PO i PiS zaopiniują ten gigantyczny wydatek pozytywnie. Przeciwni mają być koalicjanci PO z klubu Wybieramy Bemowo.
Ile można stracić?
Prawie wszystkie działki na Chrzanowie są w rękach prywatnych (głównie deweloperów), ale warszawski ratusz w ogromnej większości zignorował uwagi i propozycje właścicieli. Choć do projektu planu złożono 354 uwagi, prawie wszystkie odrzucono. Najwięcej zarzutów dotyczyło ograniczania wysokości zabudowy w pobliżu stacji metra, a więc tam, gdzie powinna ona być możliwie najwyższa. Dodajmy, że w projekcie planu nie przewidziano np. parkingu park&ride w pobliżu stacji metra Chrzanów.W tym momencie równie poważnym problemem wydaje się być sam koszt uchwalenia planu. Do bram Warszawy zapukał już kryzys gospodarczy, firmy upadają, bezrobocie rośnie, wpływy z podatków drastycznie spadają, miasto ma kilka miliardów długu i ogromną dziurę budżetową, prezydent wzywa dzielnice do oszczędności, a jednocześnie trwają prace nad wydaniem 615 mln zł. Ogromna większość tej kwoty trafiłaby do firm deweloperskich.
- Nie mamy pieniędzy na szkoły i drogi a PO i PiS chcą zapłacić deweloperom miliard, bo na takiej kwocie według mnie się skończy - mówi przewodniczący rady dzielnicy Jarosław Dąbrowski. - Przed uchwaleniem planu miejscowego potrzebujemy porozumienia z deweloperami, którzy powinni dopłacić do budowy szkół, dróg czy parkingów P+R w zamian za zgodę na nieco wyższą zabudowę. To jedyny sposób, żeby osiedle zyskało pełną infrastrukturę bez wydawania miliardów z podatków warszawiaków. Wyższa zabudowa w pobliżu stacji metra jest w interesie Warszawy, bo zapobiega "rozlewaniu się" miasta. Ten plan ma też całą masę wad, z czego dwie podstawowe, to brak parkingów P+R przy stacjach metra oraz brak układu komunikacyjnego z gminą Stare Babice, gdzie po "warszawskiej" stronie trasy S8 powstaje ogromne osiedle. Jego mieszkańcy będą jeździć przez Chrzanów.
Czy leci z nami pilot?
- Ze względu na bardzo wysokie koszty realizacji ustaleń planu należy wziąć pod uwagę inne źródła finansowania niż budżet miasta, np. dotacje z funduszy europejskich - czytamy w aneksie do prognozy skutków finansowych.Staranie się o kilkaset milionów dotacji na budowę linii metra czy tramwaju byłoby czymś normalnym. Oczekiwanie, że pogrążona w kryzysie polityczno-gospodarczym, pomniejszona o jednego z dużych płatników (Wielką Brytanię) Unia Europejska wręczy Warszawie taki prezent, brzmi całkowicie niepoważnie.
- Obawiamy się, że przez kilka najbliższych lat jedyne pieniądze dla Bemowa to będą odszkodowania dla deweloperów za skutki uchwalenia planu Chrzanowa - podsumowuje przewodniczący Jarosław Dąbrowski. - Podatnicy poniosą absurdalnie wysokie koszty, a na budowę szkół, przedszkoli, a nawet na uchwalony w planie Chrzanowa park nie będzie pieniędzy. W efekcie powstanie blokowisko bez infrastruktury, na czym ucierpi cała dzielnica.
(dg)
.